Firebeatz: holenderska odpowiedź na Dada Life?
Jest wysoce prawdopodobne, że jeśli należycie do fanów Dada Life, chłopaków z Firebeatz już znacie. Ale na wszelki wypadek, gdyby tak nie było, prezentujemy Wam równie szalony duet producentów.
Z tego co wiemy Firebeatz nie uśmiechają się na zdjęciach, nie bawią się za konsoletą w towarzystwie szampanów i bananów, ale jedno jest pewne – poczucie humoru mają. Słychać to w ich muzyce, które jest mocno zwariowana, pełna skocznych motywów, podawanych jakby z przymrużeniem oka. Jeśli zaś chodzi o poziom energetyczności ich numerów – tutaj już nie ma miejsca na żarty – same imprezowe bangery.






Uwaga, jeżeli w muzyce tanecznej szukacie czegoś bardzo oryginalnego, subtelnego albo klimatycznego – Firebeatz nie są dla Was. Co nie oznacza, że ich muza się nie wyróżnia – mają naturalne skłonności do skocznego zawijania basów i inspirowania się innymi gatunkami – posłuchajcie najnowszego „Dear New York”, gdzie słychać połamane beaty rodem z Fatboy Slima czy Chemical Brothers.
Panowie nieprzypadkowo kilka miesięcy temu remiksowali klasyka „Where’s Your Head At?” z repertuaru Basement Jaxx. Słychać, że lubią mocno taneczne motywy rodem z lat 90., inny dowód to ich wariacja na temat „Funky Shit” The Prodigy.



