Electrocity już dziś! Przypominamy plan zwiedzania i time-table
Impreza na wszystkich trzech najważniejszych scenach zaczyna się o 17, ale wątpię, bym o tej porze był już na miejscu gotowy do zabawy. Najpierw zrobię sobie pewnie spacer po wszystkich scenach, przyjrzę się uważnie konstrukcjom i technicznym nowinkom (co roku na Electrocity są inne, ciekawe pomysły w tym temacie, tym razem czekamy m.in. na ekran wodny i muzyczno-wizualny projekt Luciano), wypiję piwko, przywitam się ze znajomymi i powiedzmy będę gotowy na pierwszego, świadomie przeżytego seta. Jako że już zarówno w DJmagu jak i na FTB monitorujemy od prawie dwóch lat kolejne wydawnictwa legnickiego producenta Carlo Calabro, na pewno z ciekawości sprawdzę jak ten pan prezentuje się za deckami. Nie miałem jeszcze przyjemności, więc nadarzy się świetna okazja – scena Run To The Sun.
Mam nadzieję, że Carlo mi wybaczy, że przemieszczę się do wnętrza klasztoru, by sprawdzić, co dla klubowiczów przygotował doświadczony polski DJ i felietonista DJmaga Poziom X gra on na scenie Fly With Me. Później sprawdzę na głównej scenie Electrocity, czy Wet Fingers będą grać „Hi Fi Superstary” czy może coś ambitniejszego (jak dwa lata temu przed Oakenfoldem we Wrocławiu). Długo jednak tam pewnie nie zabawię, bo w kościele zainstaluje się reaktywowany, legendarny już polski duet Sonic Trip, których miałem okazję widzieć w akcji kilka lat temu i zrobili na mnie wielkie wrażenie, będzie okazja sprawdzić, jak na nagłośnieniu sceny Run To The Sun sprawdzą się mocne, tech-trancowe brzmienia – swojego seta rozpocznie KC aka Krzysztof Chochłow.
Po kilku godzinach z polskimi setami, zrobię sobie krótką przerwę – trudno powiedzieć czy na odpoczynek czy na wywiady z artystami. Tuż później w sławnym VIP Roomie Electrocity powinny pojawić się pierwsze gwiazdy z zagranicy. Światowe nazwiska zaczynają prime time konkretnie Nic Fanciulli na Fly With Me! Połowa duetu One+One z Jamesem Zabielą, zabierze nas w podróż po electro-tech-housowych brzmieniach z elementami techno, na pewno będzie gorąco. Mam nadzieję, że podczas pierwszych kilkudziesięciu minut zdąży konkretnie pozamiatać, bo więcej czasu mu nie dam – w końcu na scenie głównej pojawi się jedna z największych atrakcji tej edycji Electrocity czylo szalony włoski duet Crookers! To już wielkie światowe gwiazdy fidget-crunk-electro-hop-house’u, w Polsce pojawią się po raz pierwszy, więc nie mam wyjścia, Wy również – trzeba sprawdzić czy na żywo są równie porywający jak w swoich wyjątkowych produkcjach. O tej podobnej porze potężniejsze beaty na scenie Run To The Sun serwować będzie równie szalony za konsoletą Ronald van Gelderen.
Odrobina dobrego, niemieckiego minimalu? Bardzo proszę w zadaszonej części festiwalu pojawi się kobieta w zestawie, szefowa wytwórni Mobilee czyli Anja Schneider! Liczę na głęboki i klimatyczny set – polecam panią Schneider z całego serca, słyszałem ją już w akcji i nie miałem żadnych pytań (no, może poza jednym – „skąd masz te kawałki?”). Podejrzewam, że po tym czasie mogę chcieć odpocząć od minimal techno, więc czas na odmianę: Wippenberg będzie grał na scenie Run To The Sun Jego również jeszcze w Polsce nie było, a nie da się ukryć, że jest jedną z większych gwiazd popularnego nurtu electro-progressive-trance. Przed północą pobiegnę na jednej nodze do klasztoru, by doświadczyć pierwszoligowego techno w wykonaniu kultowej postaci z Włoch Marco Caroli (kolejny gość, którego polscy klubowicze znają tylko z setów i filmów).
O północy jak zwykle w Lubiążu wszystkie nasze oczy skierujemy ku niebu i będziemy podziwiać Festiwal Ognia, po czym na scenie Run To The Sun polecimy jeszcze wyżej, bo przyjdzie czas na największą na świecie gwiazdę muzyki psychedelic trance Infected Mushroom! Izraelski duet to od wielu lat TOP 10 rankingu DJ MAGA, w Polsce atrakcja niespotykana. No i wreszcie konkretny psytrance na polskim evencie… Nie można nie sprawdzić. Nawet jednak, jeśli będą grać fantastycznie, nie dam im więcej niż 30 minut, w końcu po podobnym czasie na Electrocity Stage popisywać się będzie żywa legenda amerykańskiego house’u (równie niespotykana w Polsce) Felix Da Housecat. Po czerwcowym wywiadzie dla DJ Magazine Polska, jeszcze bardziej chcę zobaczyć tego przesympatycznego gościa w akcji.
Najgorsze, że Felixa też nie będę mógł posłuchać zbyt długo, bo następna gwiazda to Luciano i jego Aether czyli człowiek, który również nie grał jeszcze w Polsce, plus jego znajomi z wytwórni Cadenza i wizualny show, którego jeszcze nie widzieliśmy (nie tylko my – na Zachodzie to również jest sensacja). Po nowoczesnym minimal housie czas na house w tradycyjnym, amerykańskim wydaniu czyli kolejna legenda: Kenny Dope z Masters At Work. No chyba że nie będę miał w tym momencie nastroju na house i wybiorę szybsze beaty Christophera Lawrence’a – od lat wyróżnianego jako Best American DJ.
A propos szybszych beatów na Fly With Me zaczną się miażdżące motywy i zawrotne prędkości – najpierw Eric Sneo, potem Pet Duo. Tuż później posłucham jak radzi sobie na głównej scenie niezwykle popularny ostatnio, czołowy przedstawiciel tech-housowych brzmień Funkagenda, na Run To The Sun sprawdzę w jakich klimatach kończyć będzie swojego seta Lange, a w jakich rozpocznie występ Marcel Woods.
Mam nadzieję, że po tym wszystkim wciąż będę mieć siły, m na Electrocity Stage swoje electro-tribal-house’y zapodawał będzie współpracownik Szwedzkiej Mafii Laidback Luke…. Podejrzewam, że jeśli powyższy plan choć w większości uda mi się wykonać, mogę już nie być w stanie zobaczyć więcej, a przypomnę tylko, że Electrocity 4 na wszystkich scenach grać będzie do godziny siódmej… Powodzenia i przyjemności! : )
