Eddie Halliwell dla FTB.pl
Eddie Halliwell już w przyszłym tygodniu ponownie brutalnie zatrzęsie Kołobrzegiem. To dziś jeden z tej wąskiej grupy didżejów, którym to udało się wypracować renomę niemal wyłącznie dzięki fantastycznym umiejętnościom technicznym i bezbłędnym występom live. Niedawno, 9 lipca brytyjski DJ pełen pomysłów reaktywował swoją radiową działalność, startując z Fire it Up Radio. Program rozpowszechniany będzie przez ponad 30 stacji, dzięki czemu trafi do dwudziestu różnych krajów na całym świecie. Już teraz, za pomocą serwisu www.eddiehalliwell.com/radio, możecie subskrybować wszystkie najnowsze informacje związane z audycją. Jak się jednak okazuje, Fire it Up o tylko jeden z rozwijanych obecnie projektów Eddiego. Więcej szczegółów poniżej.
Co twoim zdaniem jest najbardziej fascynującego w karierze DJ-a?
– Możliwość zajmowania się tym, co kocham, jednocześnie niosąc przyjemność innym.
Którą imprezę wspominasz najmilej?
– Na przestrzeni ostatnich lat brałem udział w wielu naprawdę wspaniałych wydarzeniach, ale impreza sylwestrowa w 2008 roku, kiedy to grałem w Brazylii dla 1,5 miliona ludzi, będzie zawsze czymś wyjątkowym!
Czy jest coś, czego nie lubisz w imprezach, sposobie ich organizacji?
– Przeszkadza mi źle skonfigurowany sprzęt oraz nagłośnienie kiepskiej jakości.
A co możesz powiedzieć o didżejach? Których uważasz za najlepszych, a których za najgorszych?
– Uwielbiam oglądać Carla Coxa! Niezręcznie jest mi mówić o tych najbardziej nieporadnych, jednak dodam, że u didżejów cenię indywidualny, unikalny styl, dzięki któremu mogą zaprezentować coś innego niż pozostali.
Jesteś utalentowanym i zręcznym didżejem, który bez trudu radzi sobie z miksowaniem muzyki niemal każdego rodzaju. Dlaczego w takim razie nie wybrałeś techno, house’u czy electro? Co sprawiło, że zainteresowałeś się właśnie trance’em?
– Właściwie zawsze starałem się być na pograniczu wszystkich wymienionych brzmień. Gram techno, trance, house, a także wplatam elementy oldschoolu. Mój nowy projekt, ED-IT, łączy w sobie improwizowane na żywo remiksy i reedycje każdego z wymienionych gatunków.
Nie zajmujesz się nagrywaniem muzyki. Co w takim razie robisz w trakcie tygodnia – od poniedziałku do czwartku?
– Ostatnio, podczas mojego bardzo ograniczonego czasu wolnego, pracowałem nad kilkoma przedsięwzięciami, między innymi wspomnianym ED-IT-em, ale także nad moją nową audycją radiową – Fire it Up Radio, której posłuchać można na falach rozgłośni Global.
Co lubisz robić w chwilach wolnych od pracy zawodowej?
– Staram się dbać o linię i spędzać czas z najbliższymi.
Czy sądzisz, że scena muzyki klubowej jest obecnie ciekawsza niż pięć lat temu?
– Czasy się zmieniły, przede wszystkim rola samego didżeja. Wraz z nadejściem cyfrowej ery pojawiło się zdecydowanie więcej możliwości eksperymentowania, a ja zawsze próbuję wprowadzać nowe urządzenia i urozmaicać w ten sposób instrumentarium, którego używam. Dosłownie przed chwilą powołałem nowy projekt, którego ideą jest zagwarantowanie nowej jakości występów na żywo poprzez stosowanie najnowszych technologii. Ich znaczenie stopniowo rośnie, a to na pewno nie koniec.
A jak zdefiniowałbyś idealny utwór?
– Byłaby to fuzja dwóch stylów – energetic i uplifting.
Zdarza ci się słuchać setów innych didżejów? Czy znasz kogoś, kogo postrzegałbyś jako swego konkurenta pod względem techniki miksowania?
– Raczej nie mam ku temu okazji, ale zawsze podziwiałem Carla Coxa.
Jakie trzy rzeczy zabrałbyś ze sobą na bezludną wyspę?
– Jedzenie, napoje i szczoteczkę do zębów.
Kończąc, co chciałbyś – w kilku słowach – przekazać polskim fanom?
– FIRE IT UP!
Więcej informacji na temat Eddiego Halliwella, jego występów, projektu ED-IT oraz Fire it Up znajdziecie na www.eddiehalliwell.com i www.eddiehalliwell.com/radio.
________________________________________________________________
Wywiad przeprowadził: Marcin Żyski