Możecie uznać to za sporą przesadę, ale tak jak wśród setek DJ-ów nieustannie obstających przy czarnych płytach lideruje największy z wielkich, orędownik obrony winyla, Sven Vath, tak wśród maniaków digitalizacji rynku, największym z wielkich jet Richie Hawtin. To z nim właśnie, podczas NAMM 2011, wywiad przeprowadziła druga z ikon tej branży, Ean Golden, „kontrolerzysta”, wizjoner i projektant wcale nie gorszy od swego starszego stażem kolegi po fachu, odpowiedzialny między innymi za wypuszczony stosunkowo nie tak dawno przez NI kontroler S4. O co może przepytywać jedna z potencjalnych przyszłych – albo i obecnych – ikon postępu w DJ-ingu człowieka, który wymyślił prawie wszystko w świecie cyfrowego grania?
Jestem z Richie Hawtinem na
NAMM 2011. I co jest fajne w tej edycji, że dziesięć lat temu,
dziś…
Nie dokładnie dziś, około
tego, dziesięć lat temu w styczniu.
Opowiedz swoimi słowami co
się stało.
Nie byliśmy na NAMM. W styczniu, ja i John Acquaviva uczestniczyliśmy w innej konferencji, Midem,
na południu Francji. Zaprezentowaliśmy produkt o nazwie Final
Scratch. Był to bardzo zabawny dzień – mieliśmy małą widownię,
ludzi zastanawiających się o czym w ogóle mówimy. Wypełniona była
mnóstwem naszych znajomych, mnóstwem dystrybutorów płyt
winylowych. Nigdy nie widziałem tak wielu przyjaciół, kolegów po
fachu i partnerów, nagle się dystansujących. Zawisła nad nimi
groźba. Nie chcę mówić o śmierci winyla, ale o zmianę z
analogowych kontrolerów, „winylowych” kontrolerów CD, na to, co
mamy teraz. Chodzisz po targach i wszędzie są kontrolery, gałki,
enkodery. Powoli nie słyszy się już o gramofonach, a nawet o
odtwarzaczach CD – to kontrolery nowej epoki.
Przez ostatnie dziesięć lat
cały czas byłeś na czele cyfrowego DJ-ingu, najpierw z DVS-ami,
potem z budowaniem własnych kontrolerów, a następnie skutecznie
próbując połączyć wizualizację ze swoją muzyką i je
kontrolować – na występach podczas Mutek. Nad czym pracujesz
teraz, jaki jest dla ciebie kolejny krok?
Nie mogę na to odpowiedzieć.
Jestem tutaj, bo mam kilka miesięcy wolnego. Zamawiam, kupuję,
testuję i rozglądam się, próbując dowiedzieć się co dalej –
może nie dla całego przemysłu, ale dla mnie. W takim momencie
właśnie jesteśmy. Mamy tyle możliwości, tyle rodzajów
kontrolerów i cech produktów, że musimy znaleźć właściwy
zestaw sprzętu. Nie uważam, że to jedna rzecz. Właściwy zestaw,
który pozwoli nam, ludziom, przeniknąć przez niego i stworzyć
występ, który angażuje, bawi i rozwija się; jest bombą. Jestem
teraz w trybie losowym.
Dziesięć lat temu był
standard – Technics 1210 i CDJ 1000. Dziś ludzie nadal próbują
zdefiniować kolejny taki standard – jak NI z ich S4 – chcą określić,
czego powinniśmy chcieć. Czy nie sądzisz, że może już nigdy nie
być takiego standardu?
Mam taką nadzieję. Każdy producent sprzętu tworzy własne oprogramowanie, połączenia
danych… To fajne, ale jest jak z VHS i Betamax. Wszystko idzie w złym
kierunku – wielkim firmom, które chcą zatrzymać rozwój się nie
uda, bo żyjemy w czasach dostosowywania, personalizacji co do
sprzętu i występowania. To to, co wy robicie – oferowanie małych
urządzeń z przyciskami… Możemy siedzieć tutaj i ktoś może
powiedzieć „o nie, iPady są słabe”. Inny podejdzie i
stwierdzi: „ten przycisk jest cudowny”. To w porządku. Sądzę, że – jeszcze bardziej niż my teraz – powinna to zauważyć następna generacja: wybieraj, dobieraj, dopasowuj, tu NI, Ableton tam, połączone
razem, podłączone na odwrót i tworzące coś unikatowo nowego.
Prawie jak pedały gitarowe.
Tak, widzisz, dobrzy
gitarzyści mogą mieć podobne komponenty co wszyscy, ale to sposób
w który łączą je – ten idzie pierwszy, a nie tamten trzeci… Z
tego dziwnego mieszania rzeczy powstaje coś jednorodnego. Myślę,
że to niesamowity moment dla występowania. Jest tak wiele opcji
i fajnych skrzynek, że widzi się, albo zaczyna dostrzegać
prawdziwą kreatywność i w pewnym sensie powrót ludzkiego ducha do
muzyki elektronicznej.
Efektywnie ucyfrowiliśmy
wszystko, ale jeszcze nie odnaleźliśmy swojej duszy.
Wiesz, są ludzie, którzy
zapatrują się na sprzęt tylko pod względem tego, co robi. Ale tu
nie chodzi o to, co robi, tylko o to, co można zrobić dzięki
niemu. To w tym jest dusza.
Wywiad przeprowadzono dla djtechtools.com
|