Dziś mija 10 lat od 'Tiesto CEE Tour’ we Wrocławiu
’Byłem tam. A razem ze mną tysiące fanów Tiesto z całej Polski, a nawet z Europy. Wszyscy przyjechaliśmy do wrocławskiej Hali Ludowej tylko w jednym celu. Zobaczyć i usłyszeć go na żywo. Rok temu był w leszczyńskim Relaksie. Pokazał klasę, ale nie całą krasę swojej mocy! Teraz poszedł na całość! Tej jednej nocy stało się coś niesamowitego.
W Hali Ludowej nie było przypadkowych ludzi. 19 listopada we Wrocławiu rządziła Generacja Tiesto! I żal mi wszystkich tych, którzy ominęli najważniejszy w Polsce koncert tego roku, jeśli nie pierwszej połowy tej dekady. Poniższą relację dedykuję wszystkim tym, którzy nie mogą w tej chwili powiedzieć: „byłem tam, byłem częścią Tiesto Central Eastern European Tour 2005”!’ – tak swoją relację na FTB.pl rozpoczynał Kokosz. Poczytajmy dalej:
’Nic się nie liczyło. Nic nie było ważne. Jedyne co tej magicznej nocy miało sens to te trzy godziny, na które czekało tysiące fanów Tiesto. Niesamowitą atmosferę można było odczuć we Wrocławiu od rana. Jasne… było nerwowo. W końcu do tej pory żadne duże wydarzenia trance’owe w tym mieście nie wypalały. Nature One odwołano. Summer Kingdom of Trance okazało się komercyjną katastrofa finansową. A Tiesto? Niby Król Trance’u, ale do Leszna nie przyciągnął tłumów. Jak więc będzie? Od samego rana dało się odczuć nerwy organizatorów i niepewność wrocławskich fanów’.
’Wybiła pierwsza w nocy. Fani krzyczeli „Tiesto, Tiesto, Tiesto” i wreszcie się pokazał. Wszyscy zwariowali i wpadli w dziki szał. Euforii i radości nie było końca! Cała Hala Ludowa oddała mu się w pełni. Wszyscy byliśmy zdani na jego łaskę i pozwoliliśmy robić ze sobą absolutnie wszystko. Zaczęło się! Na te trzy godziny czekali wszyscy obecni. Każdy, kto pożałował tych 100zł na Tiesto nie może o sobie powiedzieć, że jest jego fanem. Jeśli zabrakło Cię na tej imprezie to niestety… przegapiłeś wydarzenie, które przez lata będziesz wspominać. A jeśli masz czelność mówić, że będzie jeszcze wiele podobnych imprez… to… przykro mi drogi czytelniku, ale nie masz zielonego pojęcia o czym mówisz i zaliczasz się do 90% społeczeństwa Polskiego, który słucha, ale nie słyszy. Które patrzy, ale nie widzi. Które bawi się na imprezach, ale nie rozumie dlaczego. Polska Generacja Tiesto jednomyślnie powie bez żadnego zastanowienia – to były trzy godziny na które czekało się całe swoje życie i po których z czystym sumieniem można było powiedzieć „Jestem spełniony, dzisiaj mogę umrzeć i nie będę żałować niczego”!
A jak zagrał Tiesto? Widać, że odrobił lekcję. Przed 19 listopada można było posłuchać setów z innych, europejskich koncertów Tijsa.
W każdym z krajów grał taki trance, jaki jest tam popularny. W jednych
krajach odlatywał w ciężkie holenderskie klimaty, w innych grał bardziej
wokalnie. Jak zagrał w Polsce? Tak jak tego oczekiwaliśmy! Spełnił
wszystkie nasze nadzieje i marzenia! Nie zabrakło nieznanych nowości,
popularnych obecnie hitów, a także kultowych przebojów lansowanych przez
Tiesto chociażby na jego kompilacjach. Tijs seta rozpoczął utworem „Touchdown” – Mark Norman, nie mogło się też obejść bez jego wielkich produkcji: Love Comes Again, Flight 643, Adagio For Strings, czy Traffic.
Usłyszeć je na żywo i widzieć jak Tiesto reaguje na reakcje swoich
polskich fanów to było coś niesamowitego. Z początku był nieco sztywny,
jakby nieskory do oddania się atmosferze, ale to właśnie my poprawiliśmy
mu humor. Wprowadziliśmy w nastrój i sprawiliśmy, że Tiesto
płynął razem ze swoimi polskimi fanami. Z numeru na numer szalał coraz
bardziej. Uśmiechom i satysfakcji nie znikającej z jego twarzy nie było
końca. Pokłonów i uniesionych w glorii rąk także. Oklaski zarówno z jego
strony, jak i naszej pojawiały się co chwilę. A gdy kilkanaście tysięcy
fanów krzyczało jego imię widać było, że jest zadowolony z polskiej
publiczności. Stało się dokładnie tak, jak przypuszczano: gdyby Tiesto zobaczył jak na jego koncercie bawi się polska publiczność byłby dumny. I był dumny! A każdy z nas, z Polskiej Generacji Tiesto
był wtedy dumny, że jest Polakiem! Tym bardziej gdy wpadliśmy w
niepohamowaną, dziką euforię towarzyszącą wszystkim, którzy mogą
powiedzieć, że słyszeli i widzieli Tiesto na żywo podczas Adagio For Strings, Love Comes Again, czy Just Be.’
Trzeba przyznać, że udało się Kokoszowi tę noc opisać w słowach bardzo sugestywnych, z niezwykłym enztuzjazmem. Czy Wy, którzy byliście wtedy w Hali Ludowej, pamiętacie to wydarzenie tak samo dobrze, bardzo dobrze, rewelacyjnie? Podpisujecie się pod tymi słowami? Co najbardziej zapamiętaliście z 'Tiesto CEE Tour’ we Wrocławiu?

