Dwa pierwsze numery z albumu “Rebels Never Die” Hardwella już dostępne

Jesienią 2018 roku, po ponad 10 latach występów na największych festiwalach na planecie, Hardwell ogłosił, że na chwilę obecną kończy z koncertowaniem na rzecz poszukiwania samego siebie. Podczas tych nieco ponad dwóch lat fani co chwila tworzyli wszelakiego rodzaju teorie na temat “odwrotu” Holendra, przez co praktycznie byliśmy nieustannie zasypywani falą bezpodstawnych informacji. Obecnie jednak wiemy, że powrót Hardwella to już nie spekulacje, a najbliższa przyszłość.

Otwierający niezapowiedzianego seta na Ultra oraz pierwszy na albumie kawałek Broken Mirror mówi sam za siebie, będąc przemyślanym monologiem, w którym Hardwell wyjaśnia, że nie czuje się definicją tego, co myślą o nim inni i że pokaże wszystkim, kim tak naprawdę jest. W ciągu następnych kilku minut jego setu wszyscy dowiedzieliśmy się, do czego dokładnie się to odnosi, a utwór Into The Unknown z rozmachem wprowadza Hardwella w stylistyczny progres bigroomu z domieszką techno, nad którym Holender pracował przez czas swojego odejścia od sceny. Brzmienie, które naprawdę nie powinno nas szokować, biorąc pod uwagę to, że Hardwell już w swoich kawałkach z przełomu lat 2000-2010 próbował uderzać w bardziej charakterystyczne odmiany swojego dotychczasowego stylu, jaki teraz mamy okazję usłyszeć w Into The Unknown. I zanim przejdziemy dalej, czas porzucić szaleństwo, jakim jest rozmowa o tym, że „bigroom jest już martwy”. Hardwell powiedział to najlepiej w swoim numerze z Blasterjaxx, a bigroom występuje w tak wielu różnych formach – z mnóstwem producentów, którzy nadal utrzymują ten house’owy odłam z połowy lat 10. i stara się go wynieść na następny poziom.

• Hardwell i The Martinez Brothers w tym roku na Ibizie. Sprawdź, kiedy
• Obejrzyj 300. odcinek “Find Your Harmony” Adrewa Rayela
• Lane 8 prezentuje 3-godzinny “Spring 2022 Mixtape”