Dobra płyta jest jak dobra opowieść – wywiad z Cosmic Gate
Trudno w to uwierzyć, ale od czasów, gdy poznawaliśmy Cosmic Gate i ich „Exploration of Space” w niemieckiej Vivie, minie wkrótce 20 lat. Mimo to Nic Chagall i DJ Bossi nie zamierzają zwalniać tempa. W styczniu wydali kolejny album, który w dodatku jest tylko częścią projektu „Materia”, a na drugą połowę roku zaplanowali rozpoczęcie prac nad kompilacją z serii „Wake Your Mind”. W międzyczasie odwiedzą dwukrotnie Polskę, by promować swój najnowszy materiał. Skąd czerpią inspirację i motywację do działania?
Zaczęliście ten rok od mocnego akcentu – w styczniu ukazał się wasz nowy album. Wystarczy rzut oka na waszą dyskografię, aby zauważyć, że pilnujecie zachowania okresu 2-3 lat przerwy pomiędzy kolejnymi płytami. Czy taki właśnie interwał pozwala wam na wprowadzenie nowych brzmień i dopracowanie technik studyjnych na następnym albumie?
Tak, równowaga to słowo-klucz. Naszym zdaniem wydawanie albumów w krótkim odstępie nie ma sensu. Musimy najpierw zagrać muzykę z płyty na żywo, ruszyć w trasę koncertową, a dopiero potem ponownie skupić się na pracy w studiu i wykorzystać nowe inspiracje, być może również techniki nagraniowe. Nowa płyta zawsze powinna oznaczać krok naprzód; reprezentować rozwój artystyczny. Dobra płyta jest jak dobra opowieść – potrzebuje czasu, żeby dojrzeć, a swój początek ma nie wcześniej niż poprzednia zostanie wygaszona. Nie jest to w końcu produkcja masowa.
Te kilka lat na złapanie oddechu wcale nie oznacza, że byliście w tym czasie nieaktywni zawodowo.
Możesz być tego pewien! Być może w drugiej połowie roku będzie dobry moment do tego, by znów przygotować mix z serii „Wake Your Mind”. Będziemy was informować na bieżąco! Najpierw jednak chcemy poświęcić trochę czasu „Materii”.
Tytuł płyty jednoznacznie wskazuje, że możemy liczyć na – co najmniej jeden – kolejny rozdział tej „opowieści”.
Druga część ukaże się tuż przed rozpoczęciem lata. Mówiąc krótko, wybrane przez nas nagrania nie zmieściły się na jednej płycie. Brakowało nam też chwili wytchnienia, żeby dopracować je wszystkie na czas premiery „Materii”. Taki format wymaga od naszych fanów większego wysiłku, żeby dobrze poznać materiał zawarty na poszczególnych płytach. Na „Start to Feel” zamieściliśmy 17 utworów. Oczywiście byliśmy z tego bardzo zadowoleni, ale gdy miesiąc po premierze zaczęto pytać nas o termin wydania kolejnych nowych nagrań, nie wiedzieliśmy jak zareagować. W końcu pracowaliśmy nad tamtą płytą przez rok, wkładając w to mnóstwo serca, energii, a przede wszystkim – potencjału twórczego, a tu nagle sprowadzono to do procesu polegającego na naciśnięciu przycisku z napisem „nowa muzyka”. Mamy więc nadzieję, że w ten sposób uda nam się przynajmniej trochę uporać z tym problemem, a gdyby ktoś mimo wszystko już pytał o nowe kawałki, to możemy go uspokoić – „Materia: Chapter 2” ukaże się wkrótce i będzie utrzymana w klimacie pierwszej części.
Jak wpadliście na pomysł nagrania „Dynamic” razem z Ferrym Corstenem?
Nie uwierzysz, ale jesteśmy dobrymi kumplami od lat. Naprawdę nie potrafimy wytłumaczyć, dlaczego do tej pory nic razem nie nagraliśmy. Tuż przed „Dynamic” ukazało się „Event Horizon” w wytwórni Ferry’ego i na pewno na tym nie skończymy.
Na płycie jest co prawda kilka wokalnych numerów, ale mimo to wciąż towarzyszy im taneczny puls. Czy wersje downtempo utworów zawartych na „Materii” znajdą się na singlach, czy też nie będzie litości dla miłośników spokojniejszych rytmów?
To bierze się stąd, że jesteśmy przede wszystkim didżejami i skupiamy się na tym, co dzieje się na parkiecie. Nasza muzyka musi się sprawdzić w tym otoczeniu – to dla nas priorytet. Oczywiście na albumie jest miejsce dla utworów takich jak „Fireflies” – w końcu dlatego decydujemy się na taką formę wydawniczą, jednak w końcowym rozrachunku nasze didżejskie korzenie zawsze wezmą górę. Tak jak mówisz: nie ma zmiłuj (śmiech – red.).
Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale chyba właśnie ocieracie się o jubileusz 20 lat na scenie jako Cosmic Gate. To wspaniała liczba. Myśleliście już o jakichś specjalnych uroczystościach z tej okazji?
Nagraliśmy „The Drums”, nasz pierwszy singiel, w 1998 roku, więc faktycznie lada moment stuknie nam dwudziestka. Szaleństwo. Uwierz nam, że ze względu na „Materię” nie mieliśmy nawet czasu o tym porozmawiać ani pomyśleć. Taka rocznica to bez wątpienia dobra okazja do świętowania – gdybyście na coś wpadli, jesteśmy otwarci na sugestie (śmiech – red.).
Jak porównalibyście czasy „The Drums” i „Materii”?
To temat, na który moglibyśmy mówić godzinami. Kiedy zaczynaliśmy, wszystko wychodziło na winylu, a my graliśmy muzykę z gramofonów. Nagrywanie odbywało się z kolei przy użyciu urządzeń analogowych, a marketing nie był jeszcze uzbrojony w całą otoczkę mediów społecznościowych. Kto wie, być może poza przejściem na formaty cyfrowe to właśnie social media wiążą się z największą zmianą między tym, co było wtedy, a tym, co jest teraz. Czasem żałujemy, że DJ rzadziej występuje w pełnym znaczeniu tego słowa, zaś coraz częściej jest didżejem-wodzirejem. Niestety pokusa korzystania z mikrofonu i obecność w mediach społecznościowych dla części z nas są ważniejsze od muzyki, za którą stoimy. Z drugiej strony, obecnie scena muzyczna jest zdecydowanie większa, a sama muzyka taneczna z dość nieznaczącego gatunku na początku lat 80. stała się najpopularniejszym na świecie. Do tego ma tak wiele odmian – od strony całkowicie komercyjnej do undergroundowej i niezależnej. To na pewno lubimy w jej obliczu AD 2017. Sami jesteśmy ciekawi, jak wydarzenia rozwiną się w najbliższych latach, i mamy nadzieję odegrać w tym znaczącą rolę.
W tym roku odwiedzicie Polskę co najmniej dwukrotnie – w kwietniu, a później w ciągu lata.
W zasadzie na przestrzeni naszej dwudziestoletniej kariery regularnie gościliśmy w Polsce i wiążemy z tym wiele miłych i wesołych wspomnień, w szczególności z początkowego okresu naszej kariery, gdy drogi w Polsce nie były w tak dobrym stanie, jak obecnie. Przeżyliśmy wszystko – od kierowcy, który nagle zgubił kurs, po drogi prowadzące donikąd, tak po prostu. Czasem było to dla nas próbą charakteru, ale ogólnie bardzo dobrze wspominamy te chwile. Polska publiczność jest wyjątkowo oddana, więc tym bardziej nie możemy doczekać się, by zaprezentować nasz nowy materiał.
Przypomnijmy, że Cosmic Gate będą jednymi z gwiazd EUFORIA FESTIVAL 2017!
BILETY DO KUPIENIA TUTAJ:
http://wlotki.pl/bilety/impreza/220233/euforia-festival-2017.htm?ref=ftbimp