DJ Shah, Sabrina i 'Armageddon’
Wczoraj przy okazji depeszowych wspomnień pisaliście, żeby częściej wracać do muzycznej przeszłości, co obiecujemy czynić w najbliższej przyszłości. Coś specjalnego szykujemy na weekend, a tymczasem zaglądamy do ostatniego DJ MAGA, gdzie Roger Shah opowiadał o swojej „Szczęśliwej Siódemce”.
1. Jaki kawałek przypomina ci dzieciństwo?
Wtedy słuchałem dużo italo-disco-house, więc stawiam na numer, który świetnie się wspólnie śpiewało – „Tarzan Boy” Baltimory.
2. Pierwsza płyta, którą kupiłeś?
„Boys” Sabriny, bo podobała mi się okładka – wszyscy faceci będą wiedzieć, o czym mówię!
3. Której swojej płyty się wstydzisz?
Chyba „You Win Again” Bee Gees, ale kiedy kupowałem, bardzo mi się to podobało.
4. Co za muzyka powoduje, że płaczesz?
Soundtrack z „Armageddona” – płakałem na tym w kinie i płaczę zawsze, gdy tego słucham.
5. Jakiej płyty słuchasz namiętnie w tej chwili?
Poza moimi? 🙂 Ostatniego chill outowego albumu Pedro Del Mara. Świetna rzecz do zrelaksowania się, idealna do auta.
6. Najbardziej wartościowa płyta w twojej kolekcji?
Najwięcej dla mnie znaczy krążek mojego projektu Sunlounger „White Sand” – wtedy podpisałem kontrakt z Armadą i to zmieniło moje życie.
7. Najlepszy kawałek wszech czasów?
Paul Oakenfold „Southern Sun” – wciąż to gram, w wersji oryginalnej, często na zakończenie setów.