Dillon Francis zaprasza na orgię
Jeszcze kilka lat temu nikt o tym gościu nie słyszał, ale dziś jest jedną z ważnych postaci na elektronicznej scenie. Prawie 3 lata temu pisaliśmy o nim w kontekście trapu – nowego gatunku muzycznego, który zaczął coraz śmielej zdobywać światowe parkiety.
Najpierw dubstep, potem trap – pierwszy z wymienionych styli jakoś zniknął nam z pola widzenia (i słyszenia), drugi jednak wciąż trzyma się nieźle (choć pewnie nie tak dobrze, jak niektórzy prognozowali). Dillon Francis to jednak twórca, który nie ogranicza się do jednej konwencji. Dziś bliżej mu do Diplo – stał się mocno wszechstronnym i coraz bardziej wpływowym graczem w tanecznym świecie.

Jego ostatnie wydanie 'Not Butter’ najmocniej zwraca uwagę kontrowersyjnym teledyskiem, w którym widać sceny z imprezy kończącej się seksualną orgią. Ale nam bardziej spodobał się sam numer, który jest prawdziwym, imprezowym killerem. Niezbyt szybki track oparty na electro patentach pełny jest motywów iście euforycznych, parkietowa energia dosłownie z niego kipi. Toczy się jak walec, nie brakuje mu agresji i pewnego mroku – na pewno nie dostanie się na rotacje komercyjnych rozgłośni radiowych. Za to na plejlisty didżejskie jak najbardziej – zwłaszcza, że świetnie sprawdzi się w setach artystów reprezentujących bardzo różne gatunki. Uniwersalny, taneczny sztos? Sprawdźcie sami, powinien zadziałać tak samo dobrze nawet bez teledysku z orgią.


Dillon Francis – Not Butter