Debata: winyl, CD, czy komputer dla DJ-a?
Zajmując się działem technicznym staramy się pokrywać jak
najszerszy zakres branży i poszerzać Wasze horyzonty, niezależnie,
czy jesteście hardkorowymi fanami winyli, miksujecie z komputera,
czy też miksowanie nie interesuje Was w ogóle. Nie poruszaliśmy
jeszcze jednak debaty – przynajmniej nie oficjalnie, artykułowo –
która spędza sen z powiek niejednemu DJ-owi: czarny placek, płyta
CD, czy plik na dysku?
Powszechnie wiadomo, że każde z trzech rozwiązań ma swoje
plusy. Specyficzne brzmienie płyty winylowej i dotyk wosku od samego
początku historii DJ-ingu narkęcały rzesze „puszczaczy”
muzyki. Gdy przyszła kolej na ucyfrowienie muzyki, spora część z
nich zaczęła doceniać mniejszą wagę płyt CD oraz inne plusy
tego nośnika. Z kolei rozwój technologii komputerowej umożliwił
niewyobrażalne wcześniej manipulacje gotowymi utworami, umożliwił
zabranie gigantycznych ilości kawałków na każdą imprezę i
niesamowicie uprościł jej katalogowanie.
Ten trójstopniowy rozłam tak samo ułatwił DJ-om życie, jak
utrudnił, wprowadzając do ich niego najgorszy temat z możliwych,
czyli popularną wojnę „winylowcy kontra reszta świata”.
Rozpętanie jej nie raz i nie dwa zaowocowało kilkunastostronicowymi
dyskusjami na forach, rozpoczynanych dosłownie z każdym pytaniem z
cyklu „co kupić”. I choć po latach temat ten powoli cichnie,
wobec wysypu kontrolerów na rynku nadal jest tak aktualny, jak
kilkanaście wiosen temu.