Wywiad

Deadmau5 – wywiad dla FTB.pl

Prawie wszyscy znają i prawie wszyscy cenią twórczość Deadmau5’a. Ten młody, niepozorny, a jednak nieprzeciętny talent wtargnął na klubową scenę z wielkim impetem, z każdym kolejnym numerem podbija listy przebojów i festiwalowe sceny. Oto zapis rozmowy z sympatycznym Kanadyjczykiem, którą przeprowadził Przemek Bollin.


Twoja twórczość wpływa na przedstawicieli odmian muzyki elektronicznej, tworzących na co dzień inne dźwięki, jak Tiesto czy Armin van Buuren. Jak myślisz, skąd to się bierze?


– Myślę, że dobrze jest gdy twoja muzyka inspiruje innych ludzi. Ci goście, podobnie jak ja, robią rzeczy nie zawsze związane tylko z utożsamianym z nami gatunkiem muzyki elektronicznej. Dlatego dobrze jest robić coś innego. Dajesz sobie szanse ciągłej zmiany. Nic w takim wypadku nie pozostaje takie samo, bo ty sam potrzebujesz zmian. To bardzo pomaga w produkowaniu muzyki.


To kwestia twojego charakterystycznego stylu?


– Tak. Myślę, że to jest właśnie powód tego, jak ludzie reprezentujący różne odmiany muzyki czerpią z moich produkcji. Jeśli wciąż i wciąż szukasz czegoś nowego, wpływasz na kształt muzyki tanecznej, która z czasem może wydawać się nudna. Może tak się stać jednak tylko wtedy, gdy producenci przestaną poszukiwać czegoś nowego. Ja staram się robić to przez cały czas, mając jednocześnie własny styl.


Czy Kanada jest miejscem, które dodatkowo inspiruje do tworzenia muzyki, ciągłych poszukiwań?


– Nie robię niczego poza Kanadą, bo mam tam studio. Bywam w różnych miejscach mojego kraju i muszę przyznać, że to inspirujące miejsce.


Czy twój kraj ma coś specyficznego w sobie?


– Jest tak samo, jak gdziekolwiek indziej. Nie wiem do końca, bo nie za często wychodzę z domu (śmiech). Dla mnie to bez znaczenia jak ona wygląda.



Brudne i chłodne miejsca nie pomagają dodatkowo w tworzeniu muzyki.


– Być może. Nie zaprzeczam, że może tak faktycznie być. Ja jednak nie przywiązuje do tego większej wagi. Dla mnie liczy się atmosfera w klubie, na tym skupiam swoją uwagę, obserwuję co aktualnie tam się dzieje i co można zmienić. Oddzielam te dwie rzeczy.
























Jakie sytuacje powodują, że postanawiasz zmienić coś w swej muzyce?


– Tak naprawdę, pomysły na kolejne produkcje przychodzą z każdym kolejnym weekendem. To zmienia się bardzo szybko…


Twoje produkcje trafiają do najbardziej prestiżowych audycji radiowych, jak „A State of Trance” Armina van Buurena czy „Essiential Mix” Pete’a Tonga. Co to dla Ciebie znaczy?


– Nie przywiązuję do tego większej wagi, ale cieszę się że dzięki temu mam nowych przyjaciół. Tworzysz muzykę po to, by docierała do ludzi, a oni w tym mi pomagają.


























Nie uważasz jednak, że to dziwne. Pete i Armin to dwa różne światy…


Szczerze mówiąc, trudno mi zrozumieć dlaczego tak się dzieje. To rzeczywiście naprawdę dziwne, że moje produkcje trafiają do audycji trancowych…


Ale nie zastanawiasz się nad tym za często (śmiech)


(śmiech). Zdecydowanie nie. Robię swoje w moim studio.


Zamiast tego mógłbyś pomyśleć o własnej audycji radiowej…


– Ha! Właśnie myślałem o tym i mam kilka pomysłów. To nie jest zbyt, rzecz jasna, właściwy czas na nowe projekty. Jestem zawalony pracą nad nowym albumem i trudno by mi było robić to dobrze. A prawda jest taka, że jeśli nie masz wystarczająco czasu na coś, nie rób tego. Dlatego w tym momencie to po prostu niemożliwe.


Ale chodzi Ci to po głowie (śmiech). To mogłoby ci stworzyć kolejną drogę komunikacji z ludźmi.


– O tak. To rzeczywiście bardzo pomaga, ale niestety w tym momencie nie dałbym rady. Bardzo dużo o tym myślę, bo to fantastyczna sprawa, ale nie chcę dać ciała (śmiech).


Jak idą prace nad twoim nowym albumem?


– Coraz lepiej. Myślę, że ukaże się na przełomie września i października. To będzie podwójny album. Na pierwszej płycie znajdzie się mix, na drugiej natomiast tylko moja muzyka. Warto czekać na to wydawnictwo. Myślę, że to będzie interesująca pozycja.


Zaprosiłeś kogoś na ten album?


– W żadnym wypadku. To będzie album Deadmau5’a, od początku do końca.


To lepsza opcja.


– To jedna z niewielu okazji do zrobienia czegoś własnego. Chcę to wykorzystać i jednocześnie pokazać swoje umiejętności.


Bywasz ostatnio w Polsce, co możesz powiedzieć o Polakach?


– Jecie dużo tłustego żarcia i pijecie dużo alkoholu. O tak! (śmiech)


Odwiedziłeś największe imprezy na świecie. Którą z nich zrobiła na tobie największe wrażenie?


– „Ultra” w Miami oraz B4 w Danii. To dwa miejsca, w których miałem naprawdę sporo dobrej zabawy.


Pamiętasz najgorętszą noc swojego życia?


– Najgorętszą? Stary 100 stopni Celsjusza w dubajskim klubie. Nie mogłem dogrywać partii klawiszowych, bo palce mi się ześlizgiwały. Myślałem: „to koniec!”. Długo nie zapomnę tej nocy.



Masz jakieś szalone pomysły w głowie, które chciałbyś zrealizować na imprezie?


– Kiedy zaczynałem, tak. Teraz już trochę się uspokoiłem i stałem się bardziej przewidujący. Wiem, że przez to ktoś mógłby ucierpieć, dlatego odpuszczam. Skupiam się na tym, by zagrać jak najlepiej. Żeby ludzie zapamiętali tę noc na długo.


Denerwujesz się jeszcze przed swoim setem?


– Wciąż się denerwuję, ale to mobilizujące.




Twoje produkcje trafiły na ścieżkę dźwiękową Grand Theft Auto 4. Jak do tego doszło?


– Uwielbiam tą gierkę! Pamiętam, jak spotykaliśmy się z przyjaciółmi i graliśmy w to przez całą noc. Moja agencja porozumiała się z producentem gdy i na ściężkę dźwiękową trafiły dwa utwory. Byłem podekscytowany gdy się o tym dowiedziałem.


Czym jeszcze się pasjonujesz poza muzyką i grami komputerowymi?


– Hm, właściwie niczym szczególnym. Moje życie to muzyka. Gry, to tylko relaks.


(Tekst: Przemek Bollin)




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →