Recenzje

Dada Life w wersji light

Zaczyna się dość mocnym electro riffem, typowym dla twórczości szwedzkiego duetu. Jednak ogólne wrażenie po przesłuchaniu świeżości od Dada Life jest inne – to chyba jeden z najbardziej delikatnych numerów w ich karierze.


Takie wrażenie potęguje melodyjka w breakdownie, która brzmi i nieco przypomina konstrukcją stare numery Jean Michel Jarre’a. Lekka, miła i sympatyczna. Skonfrontowana tutaj na krótko z gęstym klawiszem a’la Deadmau5.



 „Violence” jest tu więc trochę, ale więcej „Happy”. Fani Dada Life mogą być trochę zawiedzeni – mniej tu niż zwykle szaleństwa, szampanów i bananów. Ale i tak jest ciekawie, na imprezach się przyjmie, a o to przecież chodzi?




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →