’Czy trance może wrócić’, pyta Beatportal
Tak oto pyta dziś Beatportal swoich czytelników. Może nie tych
polskich, którym nadal w głowie szumią trancowe beaty i melodie,
ale świat jak najbardziej zdążył już odstawić trance w klubową
niszę. Skąd taki wniosek?
„Muzyka trance obecna jest w tej chwili na wszystkich kanałach
telewizyjnych, radiach mainstreamowych i notowaniach komercyjnych,”
pisze przybeatportowy portal, przytaczając jako przykład
kolaboracje Armina i Sophie Ellis-Bextor oraz Tiësto z Diplo i Busta
Rhymesem. Sami pamiętamy, jak jeszcze nie tak dawno zastanawialiśmy
się, co Sander van Doorn robi na polskiej Vivie, dziś, nikogo to
już nie dziwi – bardziej zastanawia słynne „Disco ponad
wszystko”.
Fajność purystyczna
Redaktorzy jednego z lepiej zaopatrzonych w muzykę portali,
zastanawiają się, co powoduję krytykę fanów, w momencie
odnoszenia sukcesu przez swoich idoli i zadaje ciekawe pytanie:
„dlaczego popularność jest niepopularna wśród purystów?” I
chociaż może to zabrzmieć dziwnie, może właśnie dlatego, że są
purystami? Puryści z definicji nie są otwarci na gatunki
zewnętrzne, czując się – i tu już cytat – „mniej oryginalni i
fajni”.
„Jeśli muzyka trance wybuchnie tak, jak zrobiła to w późnych
latach dziewięćdziesiątych i wczesnych zerowych, takim jak Tiësto,
Armin van Buuren i Above & Beyond grozi stracenie undegroundowej
wiarygodności” piszą. Rodzi się pytanie, czy tak naprawdę
chodzi o underground, czy też po prostu po mariażu z popem, muzyka
staje się prostsza, teksty banalne, a target mniej… Wymagający, a
nawet można i powiedzieć wprost: głupszy, co nie w smak prawdziwym
pasjonatom, którzy często wiedzą, i chcą wiedzieć, więcej, niż
to, czy Armin ma żonę albo jakimi perfumami wylewa się Tijs.
Proroctwo właściwe
„Więc jeśli 2009 był rokiem d’n’b, a 2010 rokiem dubstepu,
czy 2011 będzie rokiem trance’u?” Chcielibyśmy móc odwołać się
do tego pytania bezpośrednio, trudno jednak dopasować je do
polskich realiów, w których rządziły i dzieliły gatunki
całkowicie inne, najczęściej niespecjalnie związane w jakikolwiek
sposób z trendami zachodniej Europy, a co dopiero tymi zza Wielkiej
Wody… W naszym ojczystym kraju – optymistycznie lub nie –
spodziewać się możemy wszystkiego, za to bardziej globalnie rzecz
ujmując, bać się tylko można powiązań Beatportalu z Beatportem
i tego, jak wpłyną one na promocję i sprzedaż utworów danego
gatunku… „Rok muzyki trance”, czy też „rok nasilonej
promocji muzyki trance”?