Czy dyskoteka może swobodnie zakłócać ciszę nocną ?
Opinia wrocławskiego sądu, zdaniem którego, lokalom urządzającym dyskotekę wolno przekraczać normy hałasu i zakłócać ciszę nocną zbulwersowała mieszkańców. Opinię sądu podważają również strażnicy miejscy innych miast.
Cała bulwersująca sprawa dotyczy interpretacji artkułu 51 kodeksu wykroczeń, który mówi: „Kto krzykiem, hałasem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, podlega karze…” Od kilku lat mieszkańcy ulicy Wita Stwosza walczą z właścicielem działającej w podziemiach banku PKO SA dyskoteki. Jak mówią mieszkańcy, nocne hałasy wydobywające się nie tylko z samych podziemi ale i czasem poprzez wystawione na zewnątrz głośniki. 54 mieszkańców ulicy Wita Stwosza podpisało się pod listą protestów i złożyło do Sądu Rejonowego Wrocław Śródmieście wiosek o ukaranie właściciela lokalu. Kilka tygodni temu sąd sprawę umorzył podając w oświadczeniu, że: „(…)zakłócenie ciszy nocnej mogło się zdarzyć, ale odtwarzanie głośnej muzyki w klubie rozrywkowym nie jest wybrykiem. Bo „wybrykiem jest czyn prostacki i grubiański, jako też czyn nieprzyzwoity, sprzeciwiający się w rażący sposób zasadom współżycia społecznego„.
Sprawę o podobnym charakterze dotyczącą klubu „Związki” mieszczącego się na Wrocławskim Rynku również umorzono pomimo tego, że oficjalnie przeprowadzone badania wykazały w przylegającym do klubu budynku przekroczenie norm nocnych hałasów o 10 decybeli. Mieszkańcy przyległych bunynków jednak nie zamierzają się poddać i zamierzają napisać list do ministra Ludwika Dorna aby wyjaśnił, dlaczego zgoda urzędów na działalność rozrywkową staje się faktyczną zgodą na łamanie prawa.
Jak się jednak okazuje działania minstra Dorna, które prowadzić będą do skutecznej walki z osobami prywatnymi odnośnie zakłócania ciszy nocnej prowadzącej nawet do konfiskaty sprzętu nijak się mają do typowych klubów i dyskotek. Dyskoteki mające oficjalne zezwolenie na działalność spełniają wszystkie ustalone normy, gdyż w innym przypadku nie otrzymałyby zezwolenia od władz miasta na prowadzenie takiej działalności. Zatem wszystkie skargi i wnioski o zakłócanie spokoju mieszkańcy mogą składać tylko w urzędzie miasta, które takie zezwolenie wydały.
Mieszkańcy całą sprawę dotyczącą artykułu 51 komentują krótko: „To absurd. Czyli nie wolno w nocy krzyczeć, ale wolno remontować dom przy użyciu głośnych maszyn„
Tekst: Roman COMPOD Majewski
na podstawie publikacji Mariana Maciejewskiego / gazeta.pl
foto: FTB