News

Cytat tygodnia: 'Ze sprzedaży mp3 wystarcza na kilka hamburgerów’

Kto mógł wypowiedzieć takie słowa? Pierwsza myśl – początkujący producent, bez rozpoznawalnego nazwiska, bez pomocy chociaż średnio znanego labelu, bez obecności na tracklistach znanych na świecie didżejów. Nic bardziej mylnego – to słowa didżeja i producenta znanego od wielu lat na całym świecie – Sebastiena Legera.

Sebastien właśnie wydał nowy album. To nasza nieoficjalna druga płyta tygodnia – nazywa się „Back To Basics” i zawiera 12 naprawdę udanych produkcji. Ukazała się nakładem jego własnej wytwórni Mistakes Music, którą właściciel określa jako „jedyną na świecie wytwórnię techno, która tak naprawdę nie wydaje techno”. Bo „Back To Basics” to wcale nie techno, raczej tech house, ale w wydaniu bardzo „legerowym”, czyli ciepło brzmiącym, kołyszącym i zwiewnym. Pamiętacie „Knights of The Jaguar” Rolando, który zresztą swego czasu Sebastien przerabiał? To w tej chwili wydaje się być największą inspiracją Legera i jednocześnie stylistyką muzyczną, w obrębie której się porusza (sprawdźcie chociażby „Imaginary Paradise” czy „Magic Sand”).

Se´bastien Le´ger Magic Sand

„Powrót do korzeni” w przypadku tej płyty to chyba nie jednak odnoszenie się do Rolando, tylko – z czego ucieszą się też polscy fani – ukłony w stronę produkcji Legera sprzed dobrych kilku lat, kiedy nagrywał takie numery, jak choćby „Aqualight” z Chrisem Lake’iem – posłuchajcie chociażby świetnego „Abadakor” albo „Simple Things”. Szkoda, że tak rzadko dziś można na imprezach posłuchać takich dźwięków i groove’ów!

Se´bastien Le´ger Abadakor
Se´bastien Le´ger Simple Things

Album ukazał się 1 maja, ale przez pierwsze dni nie był widoczny na listach sprzedaży Beatportu, co wydało się Legerowi podejrzane i w związku z czym odezwał się do władz sklepu. Jak się okazało, winny był błąd systemu, który nie naliczał przez jakiś czas kolejnych wyników sprzedaży.

Sebastien napisał specjalne oświadczenie w tej sprawie, w którym pojawiły się między innymi takie słowa:

„Wyniki sprzedaży były zamrożone przez 3-4 dni, ja również stałem się tego ofiarą, cholera to jest biznes, nie byłem tym zachwycony. To strata pieniędzy, czasu i nadziei – świat jest smutny, ale żyjemy z odrobiną nadziei, że dzięki naszej wierze i wysiłkowi pojawimy się na liście. Nie mam nic do Beatportu, takie rzeczy się zdarzają, ale największy taki sklep na świecie powinien też być godny zaufania w takich kwestiach”.

Następnie w komentarzach do wpisu dorzucił jeszcze:

„Tu nie chodzi o pieniądze, pieniądze ze sprzedaży mp3 są śmieszne, możesz sobie za to kupić kilka hamburgerów w McDonaldzie. Tu chodzi o ekspozycję twojego albumu – jeśli przez 4 dni nie liczą sprzedaży, twój album nie pojawi się na liście, a z punktu widzenia obserwatorów będzie to odebrane jako porażka”.

Kiedyś na forum FTB pojawiła się dyskusja na temat sprzedaży mp3 na Beatporcie i w innych sklepach – kilku początkujących producentów pisało, że trudno zarobić choćby 1 dolara, przez to chociażby, że labele ustanawiają granice w rodzaju: „wypłacamy cokolwiek dopiero, gdy wartość sprzedaży przekroczy 50 czy 100 dolarów”. Wydawało nam się jednak, że w przypadku takich postaci, jak Leger (jego album jest wśród albumów w tej chwili na miejscu 3) sytuacja wygląda lepiej… Skoro nawet dla gościa z TOP 10 to wciąż 'śmieszne’ pieniądze, co mają powiedzieć ci z miejsca 77? Albo spoza TOP 100? Czy 'ekspozycja’ na listach to już tylko i wyłącznie narzędzie do zdobywania bookingów i nic poza tym?

ODSŁUCH WSZYSTKICH FRAGMENTÓW ALBUMU:

http://www.beatport.com/release/back-to-basics/1076693

Sebastien Leger – Imaginary Paradise



Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →