News

Cytat tygodnia: 2 Many DJs o Kolumbii i nie tylko

Dziś mamy dla Was fragment wywiadu, jakiego belgijski duet 2 Many DJs, występujący też jako Soulwax, udzielił belgijskiej gazecie wymyślonej przez belgijski festiwal czyli Tomorrowland Today.



Dwa pytania, dwie odpowiedzi. Najpierw pytanie o najgorszy backstage w ich historii. Panowie odpowiedzieli w następujący sposób:


„Graliśmy na festiwalu w Kolumbii, gdy nagle wkroczyło wojsko, nawet nasz promotor gdzieś zniknął. Graliśmy na polu jakieś 20 km od Bogoty. Strasznie padało i cały nasz sprzęt był mokry. Ludzie szaleli, po 40 minutach grania zorientowaliśmy się, że wszyscy bez wyjątku zniknęli ze sceny. Nasz tour manager stał w rogu zupełnie blady, a obok niego 6 kolumbijskich policjantów z karabinami maszynowymi dający nam znać, że mamy skończyć. Dokładnie tak zrobiliśmy!”



I jeszcze jedno pytanie, ciekawe i bezprośrednie, przyznacie: Czy didżeje nadal używają kokainy i speeda, żeby funkcjonować?


„Nie ma opcji, to niemożliwe. Nie da się didżejować każdego dnia, gdy się jest pod wpływem tych substancji. Znamy paru, co tak robią, ale ostatecznie to się dla nich źle skończy. Prosta zasada jest taka – czym więcej snu tym lepiej. Znaliśmy didżeja, który był w takim stanie, że kładł igłę na slipmacie zamiast winyla… Pewnie niektórzy z publiki myśleli, że to jakaś awangardowa zagrywka, której nie rozumieją…”.




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →