Wywiad

Colontonio wokalnie? Przeczytaj krótki wywiad

W 2007 roku światło na Toma Colontonio, wówczas nową postać w środowisku, nieoczekiwanie rzucił Paul van Dyk, wspierając kolejne nagrania amerykańskiego producenta. Od tamtej pory Colontonio konsekwentnie aspiruje do grona jednego z wyrazistych przedstawicieli nurtu UK trance. Wydaje tylko dla uznanych labeli, mając w dorobku publikacje w Monster Tunes, Conspiracy, Vandit i Discover, z którymi prowadzi zresztą stałą współpracę. Niedawno w nagraniu solowych albumów pomagał Johnowi O’Callaghanowi i Giuseppe Ottavianiemu. W krótkim wywiadzie dla Trance International mówi jednak nie tylko o swoich odczuciach związanych z tymi projektami, ale także o zaskakującym singlu „The One”.




Jak wspominasz minione lato?
Wyśmienicie! Nagrałem kilka dobrych numerów i wystąpiłem podczas ciekawych imprez w Guvernment w Toronto, w Egipcie (po raz pierwszy w życiu) oraz zaliczyłem krótką, dwutygodniową trasę po Australii. Lato pełne wrażeń.

Pamiętasz moment, w którym zainteresowałeś się nagrywaniem muzyki?
Tak, pamiętam to dokładnie. Byłem znużony oglądaniem telewizji. Zacząłem się zastanawiać, czy po kilku latach dj-ingu nie nadeszła wreszcie pora, by ruszyć tyłek i zabrać się za pracę w studio. Kupiłem potrzebny sprzęt, przyniosłem go do domu i poprosiłem znajomego, aby pomógł mi oswoić się z Logiciem i od tego się zaczęło.

Trudno dostać się na afisz bez wsparcia kilku znanych już osób. Kto podał ci pomocną dłoń?
John O’Callaghan, Sean Tyas, John Askew i Activa. Wyglądało na to, że w jednej chwili kilkoma kawałkami zwróciłem na siebie uwagę całej tej grupy.

Patrząc na swoją dotychczasową dyskografię z pewnej perspektywy, który z twoich utworów wiążesz z największym krokiem w karierze?
To trudne pytanie, ponieważ jest przynajmniej kilku kandydatów do tej roli. Prawdopodobnie, podkreślam – prawdopodobnie, było to „Modern Day Madness”. Był to bowiem pierwszy singiel w nowo powstałej oficynie Paula van Dyka, Vandit Digital.

Współpracowałeś z Giuseppe Ottavianim i Johnem O’Callaghanem. Czy sądzisz, że łączy was podobna sygnatura brzmienia?
Tak, to goście, których zawsze lubiłem słuchać i obserwować rozwój ich karier. Czuję, że jestem też pod wpływem twórczości Seana Tyasa, bo to, czym zajmuję się aktualnie, zależało w dużej mierze właśnie od niego. Zawsze ma czas, by odpowiedzieć na moje męczące i irytujące pytania, nie szukając w dodatku nic w zamian.

Jakie utwory szykujesz na najbliższe miesiące?
W Liquid Recordings ukazała się właśnie nowa EP-ka zatytułowana „Lifetime Connection”, na której znalazł się też remix Johna O’Callaghana. Ukończyłem nowy utwór dla Discover – jego premiera planowana jest na koniec tego roku bądź początek przyszłego, jak i kilka remiksów dla różnych wytwórni. Niedawno podpisałem też kontrakt z Vandit na publikację „The One”, w którym udzielam się wokalnie oraz gram na gitarze! To coś, o czym marzyłem od dawna i jestem zachwycony, że wreszcie udało mi się to zrealizować.


źródło: „Trance International”




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →