News

Co mają wspólnego Underworld z Frankensteinem?

Jedna z elektronicznych ikon lat 90. powróciła w zeszłym roku nowym, zaskakującym albumem. Nie każdy fan Underworld oszalał ze szczęścia słuchając tego krążka, bo płyta ma zdecydowanie mniej werwy i mocy w porównaniu do ich klasycznych nagrań. Zamiast porywających, mocnych beatów doświadczeni Brytyjczycy pozwolili sobie na romans z estetyką lat 80. i zdecydowanie subtelniejszym podejściem do muzyki.



Jak się okazuje na kolejne dźwięki od Underworld nie będziemy musieli czekać kolejne pięć lat czy więcej. Duet nawiązał współpracę z kultowym reżyserem kultowego „Trainspotting” Dannym Boyle’em. To właśnie na ścieżce dźwiękowej do tego obrazu znalazł się numer „Born Slippy”, który zapewnił Underworld ponadczasowość. Co więcej – w jego dwóch innych filmach „A Life Less Ordinary” i „The Beach” również znalazły się utwory duetu.


W 2011 czeka nas kolejny projekt Boyle’a z muzyką Underworld – tym razem jednak nie chodzi o film kinowy, a … musical o Frankensteinie, który wystawiony zostanie w Teatrze Narodowym UK.


Jak bardzo więc „musicalowa” będzie nowa muza Underworld? Tego na razie nie wiadomo – wiadomo, że panowie zajmą się opracowaniem całej oprawy dźwiękowej do tego przedsięwzięcia. Wygląda więc na to, że przed Underworld kolejne wielkie wyzwanie. Czy ich nowy projekt choć trochę nas zainteresuje? To już inna sprawa, podobno większość materiału to mają być „muzyczne pejzaże”. Co to dokładnie oznacza, dowiemy się na początku kwietnia.




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →