News

Chicane – 'Giants’ – recenzja FTB!

Powracające oczekiwania rozbudzone na miarę największych dzieł to nie od dziś problem trapiący wielu doświadczonych artystów. Muzycy nie stanowią tu żadnej wyjątkowej grupy, także ci trochę bardziej polegający na elektronice. „Somersault” nie sprostało tej próbie, stąd też najnowszy album Chicane’a jest w pewnym sensie rozstrzygający. Daje odpowiedź, czy Nick Bracegirdle może liczyć na sukces i uznanie odpowiadające „Far from the Maddening Crowds” („FFTMC”) i „Behind the Sun” („BTS”) także w dancowo-housowej odsłonie.



Bez względu na styl, twórczość Chicane’a była zawsze wyraźnie sprzężona z potocznym wyobrażeniem Ibizy. I to właściwie również ze względu na Eivissę brytyjski muzyk nagle postanowił znaleźć nowy pomysł na siebie. Źródeł tej zmiany należy jednak szukać na długo przed „Somersault”. Kluczowe są bowiem wydarzenia towarzyszące pracom nad ostatecznie oficjalnie niewydanym „Easy to Assemble”. Szczęśliwie, do sprzedaży trafił „Love on the Run”, singiel zapowiadający ów album, który wyraźnie sygnalizował, że Chicane mierzy w powtórkę „Another Chance” Rogera Sancheza. Utrzymane w podobnym, piosenkowym schemacie, skondensowane do trzyipółminutowej formuły radio-friendly, rzeczywiście nawiązało do przeboju, który Sanchezowi trafił się w 2001 roku. Zresztą rzeczona zmiana wcale nie musiała być nagła – jej objawy znaleźć można już na „BTS”. Potem przyszło jednak rozczarowanie związane z sagą „Easy to Assemble”, które przysłoniło kilka kolejnych lat w karierze Chicane’a.



Lekiem miał być powrót do Modeny, własnej wytwórni Nicka Bracegirdle, w której zaczynał w 1996 roku od „Offshore”. „Somersault” pozostawało wierne wcześniej obranej formie, jednak dalekie było od zaadaptowania jej do poziomu znanego z „FFTMC” i „BTS”. To zresztą tłumaczy, dlaczego najlepszym utworem z albumu pozostało hołdujące pierwszemu Chicane’owi przestrzenne „Time of Your Life”. Sprowadzenie nowej płyty do „Titles”, przypominającego trzynastoletnie „Early”, byłoby już cokolwiek niesprawiedliwe, ale nadal – poza jednym – trudno znaleźć wytłumaczenie dla decyzji zostawiających reminiscencjom dawnego Chicane’a tylko kilka minut („Barefoot”, „So Far Out to Sea”). Owszem – ten ton, marketingowo podawany jako balearski – tkwi w „Giants” mimo to. Przecież dziś i sama Ibiza gra inaczej. W tym momencie ochoczo odzywają się nieskomplikowane, ale na wskroś skuteczne numery oparte na jednostajnym housowym bicie czy przechodzonym sidechainingu. Rozczarowuje to, że utwór wybrany jako flagowy („Poppiholla”) jest w gruncie rzeczy interpretacją, choć dobrze zaplanowaną, podobnie zatytułowanej kompozycji grupy Sigur Rós. Rozpoznawalne motywy pojawiają się na „Giants” jeszcze co najmniej dwukrotnie. Tym razem przypominają o sobie lata 80., do których obecnie sięga już chyba każdy. „Come Back” to nic innego, jak remix niespełna trzydziestoletniego „Come Back and Stay” Paula Younga, natomiast „Hiding All the Stars” atakuje – tu dodatkowo obciążonym – bassline’em z „Cars” Gary’ego Numana.

To nie maksimum potencjału, jednak „Giants” to wciąż niewątpliwie postęp względem poprzedniego albumu Chicane’a. Bracegirdle już wcześniej przekonał, że talent nie ogranicza go również w trakcie komponowania chwytliwych radio songów, a obecność Adama Younga (Owl City) w „Middledistancerunner” i odpowiedź na aktualne tendencje mogą być tylko dodatkowymi atutami w drodze do tak zakreślonego celu. Starszym fanom nie pozostaje nic innego, jak zaakceptować przedstawiony na albumie kompromis lub szukać nowego Petera Benischa.

Chicane – “Giants”
Wytwórnia: Modena Records / ProLogic Music

















Lista utworów:

01. Barefoot 6:03
02. Middledistancerunner 5:51
03. Come Back 7:26
04. What Am I Doing Here Part 1 3:43
05. Giants 7:00
06. Poppiholla 5AM 5:03
07. So Far Out To Sea 5:36
08. Where Do I Start 4:30
09. From Where I Stand 6:37
10. Hiding All The Stars 5:41
11. What Am I Doing Here Part 2 6:24
12. Titles 4:21
13. Middledistancerunner (DC Rework) 3:51



 


Płyta dostępna w sklepie FTB! Zachęcamy do zakupu!


KUP PŁYTĘ!


 




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →