Carbon Based Lifeforms – 'Interloper’ – recenzja
Mówią, że ambient zjada własny ogon; że nieustannie drąży i nicuje te same rozwiązania; że w ogóle skończył się razem z „Kill ‘Em All”. Szwedzki duet Carbon Based Lifeforms już swoim debiutem w Ultimae, „Hydroponic Garden”, przekonał, że jeśli koniecznie ma się odwoływać do dokonań nestorów gatunku, to tylko w możliwie najlepszej postaci.
„Interloper” miał być, dosłownie, tytułowym intruzem w dyskografii duetu. Miał zaprzyjaźnić wizerunek CBL z chętniej zatrudnianymi partiami klasycznych żywych instrumentów. Choć dozę konsekwencji przejawia już nagranie otwierające album, chyba nawet bardziej emocjonujące pozostają rozwinięcia stylu, który stał się znamieniem Daniela Ringströma i Johannesa Hedberga. Ten również tkwi w szorstkości środków wyrazu – tym razem tych ściśle związanych z muzyką elektroniczną. W efekcie zakreślona przez „Interlopera” siedemdziesięciominutowa płaszczyzna brzmieniowa elastycznie mieści w sobie tak z pozoru skrajne połączenie malowniczych, bulwarowych kompozycji z nieprzemijającymi walorami surowego Rolanda TB 303. Niekończący się breakdown epickiego „Init” idzie w parze z hymnem dawnego pokolenia – kroczącym „Supersede”, które wspólnie z acidowym tłem puszcza oko do pamiętających erę rave’u.
W tym miejscu też „Interloper” przypomina sobie, że jest jednak mimo wszystko albumem downbeatowym. Następne nagrania sukcesywnie zacierają wrażenie zaprawionego kwasem wstępu, wtrącając w to miejsce trochę stereotypowej ulotności gatunku. Antycypowany zwrot przynosi enigmatyczne „M”, które z obiecującego numeru w trzy minuty i trzynaście sekund urasta do miana prawdziwego epicentrum skumulowanych na płycie wrażeń. Filmowe intro, wzniosły, przypominający „Gamemaster” plan prowadzą do uwalniającej napięcie perkusyjnej salwy. Przy tym łączy w sobie pełną charakterystykę trzeciego (nie licząc „Phat…”) albumu CBL – aksamitny ton kobiecego głosu, fizyczność instrumentów – ale wciąż nieuchwytną kanwę – i zapał „Central Plain” oraz „Supersede”.
Pomimo uwypuklonych zmian relacja „Interlopera” z dwoma poprzednimi krążkami szwedzkiej formacji nie kończy się na nietypowej kontynuacji numerowania utworów. Wiele wskazuje na to, że jest to ważny krok ku trwałemu otwarciu na bardziej ułożoną, bezpośrednią, ujmującą melodykę. A jeśli tak rzeczywiście się stanie, autorzy powinni zabukować stałe miejsce także dla stylistyki kontrastującej, z której dali się przecież poznać i która przesądziła o ich długofalowym sukcesie.
Carbon Based Lifeforms – “Interloper”
Wytwórnia: Ultimae Records
Numer katalogowy: inre041
Gatunek: ambient, downtempo
Lista utworów:
24. Interloper
25. Right Where it Ends
26. Central Plain
27. Supersede
28. Init
29. Euphotic
30. Frog
31. M
32. 20 Minutes
33. Polyrytmi
www.carbonbasedlifeforms.net
www.ultimae.com/en/releases/460/index.html