Brzoskwinka znów zaskakuje
Trzecia płyta największej skandalistki zza naszej zachodniej granicy to kolejne zaskoczenie w jej karierze. Otóż Peaches weszła tym razem w rolę czułej, zatroskanej kochanki, co zadziwia w kontekście jej wcześniejszych dokonań. Śpiewająca za zwyczaj o „kutaskach”, bujnym owłosieniu, którego jest fanką (nie tylko na głowie) i rozmaitych seksualnych ekscesach teraz melancholijnie tęskni, wzrusza się i romantycznieje.
Na płycie znajdziemy zarówno energetyczne, napompowane „Why Don’t You Talk To Me„, ale i sentymentalne wręcz „I Don’t Wan’t To Loose You”. Rzadko zdarza się, że jeden album zadowala zarówno starych fanów, wpisuje się w świeże, muzyczne trendy, ale i czerpie pełbnymi garściami ze starych dobrych electro patentów.
Trzeba oddać, że niepodważalnym atutem nowej płyty „I Feel Cream” jest, obok wielopłaszczyznowego, oryginalnego brzmiącego tak dobrze jak nigdy wcześniej wokalu Merrill Nisker furorę robią bity. A za stonę muzyczną odpowiada nie byle kto, bo czołówka światowej sceny elektronicznych, tłustych brzmień, czyli duety Simian Mobile Disco, Digitalism i ekipa Soulwax, co doskonale na albumie słychać. Trzeba dodać, że spośród wielkich electro-powrotów Peaches zaskakuje pozytywnie w największym stopniu.
Do owych comebacków możemy zaliczyć też album „Two” duetu Miss Kittin i Hackera, który pomimo ośmioletniej przerwy nie zaskoczył raczej niczym nowym. Niedawno ukazała się też wyczekiwana płyta Tigi „Ciao!”, która zarówno dla fanów, ale i nowych słuchaczy jest wręcz sporym zawodem.
Tym bardziej gorąco polecamy wszystkim nową, soczystą jak nigdy i wielobarwną płytę „I Feel Cream”, która już wkrótce zawojuje niejeden światowy parkiet. W Polsce wokalistka będzie supportować Jane’s Addiction 8. lipca w Poznaniu.