Alex M.O.R.P.H. – wywiad dla FTB.pl
Alex M.O.R.P.H., bliski współpracownik Paula van Dyka i Woody van Eydena jest u nas doskonale znany i lubiany. Razem z Woody’m prezentował swoje możliwości podczas ATB in Concert w poznańskiej Arenie, doskonale został przyjęty jego set na zeszłorocznym Stadium of Sound – dzięki temu w tym roku również zagości na wielkiej imprezie na stadionie Lecha w Poznaniu. Niedawno grał na Soundtropolis w Ogrodzieńcu, gdzie udało nam się z nim chwilę porozmawiać.
(Przemek Bollin) Twój set ‘back to back’ z Woody’m van Eydenem był jak shotgun. Podwójnie wybuchowy…
– Niezłe określenie (śmiech). Chcemy za każdym razem tworzyć z publicznością coś pozytywnego. Graliśmy dziś nieco wcześniej (tuż po godzinie 23.- przyp. aut.), więc prócz muzyki trzeba było sporo otwartości na ludzi z naszej strony. Bardzo miło zaskoczył nas fakt odwzajemnienia naszych szczerych emocji wobec polskiej publiczności. Czuło się pozytywne wibracje w powietrzu. Na długo zapamiętamy tę noc.
Co jest najważniejsze przy tworzeniu seta ‘back to back’?
– Najważniejsze jest wyczucie partnera. Woody jest bardzo energicznym gościem, którego trudno przebić temperamentem. Niejako uzupełniamy się grając razem. Poza tym słuchamy nieco innych brzmień, przez co inspirujemy się różnymi gatunkami muzyki, nie tylko elektronicznej.
No właśnie, zagraliście bardzo komercyjengo seta. Wystarczy wymienić Armina van Buurena czy Timbalanda. Czy to nie przesada w tym drugim przypadku?
– Nie ma w tym przecież nic złego, jeśli przez to, że grasz takie numery wywołujesz pozytywne emocje wśród publiczności. Trzeba wyważyć różnicę pomiędzy artyzmem i przystępnością. Zwłaszcza, jeśli grasz o takiej porze jak my. Z takim właśnie założeniem wychodziliśmy na scenę. Chcieliśmy rozgrzać tłum, udało się. Ściągnęliśmy pod scenę niemal wszystkich ludzi, którzy przyszli na „Soundtropolis”. Czasem zbytnie kombinowanie z muzyką nie wychodzi na dobre. Nasz plan okazał się skuteczny, co do środków- sam widziałeś reakcje publiki.
Na tworzenie przez ciebie nieco kontrowersyjnie przystępnego seta ma to, czego słuchasz? Domyślam się, że sporo jest takich rzeczy, które można spotkać choćby w stacjach radiowych…
– Staram się być na bieżąco. Poza tym, że produkuje elektronikę śledzę scenę komercyjną. Nie jest tajemnicą, że zależy mi na tym by publiczność dobrze reagowała na moją muzykę. Dlatego tworząc seta, trzeba pomyśleć o tym, jak zareaguje na nią klubowicz. Trzeba sobie wyobrazić reakcje słuchacza.
Alex, wydałeś sporo materiału w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Co cię inspiruje do tak częstego wydawania materiału?
– Sporo dźwięków krąży ostatnimi czasy po mojej głowie. Gdy tylko wpadnie mi coś konkretnego, staram się zrobić z tego użytek. Trudno znaleźć powód ich wpadania do mojej czachy, ale czuję się z tym naprawdę dobrze (śmiech).
Chciałbym, żebyś przybliżył klubowiczom w Polsce album, promujący jedną z większych imprez tegorocznej jesieni, Stadium of Sound. Tytuł brzmi po prostu: „Waiting For Stadium Of Sound”.
– Gdy tylko poproszono mnie o przygotowanie tego krążka, byłem zachwycony. Grałem w Poznaniu na stadionie Lecha w poprzednim roku i muszę przyznać, że nigdy nie przeżyłem czegoś podobnego. To miejsce spotęgowało doznania, jakich doświadczyłem tamtego wieczora. Byłem zachwycony atmosferą miejsca i entuzjazmem fanów muzyki elektronicznej w Polsce. Poza tym efekt stadionu też zrobił swoje. To jeden z najlepszych wieczorów w moim życiu.
Mówisz poważnie? Jestem pewien, że przeżyłeś znacznie więcej dobrych imprez.
– Jasne, że mówię poważnie. Była to pierwsza edycja tego przedsięwzięcia, ale okazała się niezwykle trafiona. Cieszę się, że zagram tam i w tym roku. Do tego promowanie tej imprezy albumem, który przygotowałem. To dla mnie wielka sprawa.
Nie uważasz, że stadion piłkarski czy bardziej ogólnie- sportowy, to nienajlepsze miejsce na imprezy muzyczne, od strony nagłośnienia?
– Na pewno trudniej o dobre nagłośnienie w takim miejscu, ale w Poznaniu było bardzo dobrze, jak pamiętam. Stadion, to bardzo popularne miejsce na masowe koncerty, efekt hali nie zawsze jest wystarczający. Myślę tu przede wszystkim o liczbie zainteresowanych przyjściem na występ artysty. Poza tym, samopoczucie przy odbiorze muzyki tanecznej jest zdecydowanie lepsze przy dużej ilości osób.
A czy zamierzasz poprawić nam samopoczucie nowym albumem? Wspomnieliśmy już o wydawnictwach, typu kompilacje, ale od ostatniego albumu minęło już trochę czasu.
– Pracuję nad moim nowym albumem z Paulem van Dykiem. Ukaże się być może jeszcze w tym roku.
Postawisz na trance czy bardziej popularne dźwięki, jak wspomniany Paul czy ostatnio Armin?
– Tego nie zdradzę (śmiech). Niech to zostanie tajemnicą, przynajmniej na razie…