Alex Gaudino: 'Moja muzyka ma mocne melodie’
Aleksa Gaudino znamy w Polsce chyba najbardziej z jego względnie starego już, aczkolwiek nadal ogrywanego i rozpoznawalnego w klubach komercyjnego hitu, którym bez wątpienia był utwór „Destination Calabria”. Pochodzący z Włoch Alex to jednak nie tylko jeden utwór – to również lata pracy w wytwórniach i jako DJ. Przybliżmy Wam nieco jego postać przed występem na październikowym Sensation…
Co zainspirowało cię do zostania DJ-em?
Zaczynałem grać na imprezach urodzinowych gdy miałem dwanaście czy trzynaście lat, wkładając kasety i wybierając muzykę. Zawsze to uwielbiałem. Przez wiele lat byłem A&R we włoskim labelu Time Records i granie było istotną częścią „czucia muzyki”, wyczuwania jak używać jej, by komunikować się z ludźmi.
Czego słuchałeś dorastając?
Muzyki disco i electropopu. To był środek lat osiemdziesiątych, więc miała miejsce również eksplozja muzyki house.
Mówi się, że twoja muzyka przypada na gatunek italo. Jak sam byś ją sklasyfikował?
Jestem dumny z bycia Włochem, w przeciwieństwie do niektórych „prowincjonalnych” DJ-ów, którzy chcą ukrywać swoje pochodzenie. Szczerze nie wiem czy można usłyszeć „włoskie wpływy” w tym, co robię. To należy do osądu innych, ale z pewnością jestem ofiarą mody, a to bardzo włoskie.
Kto wpływa na twoją muzykę?
Historia muzyki klubowej i popu. Bez ograniczeń.
Jak to było, pracować w znanej wytwórni Time?
Było to wielkie doświadczenie, które dało mi szansę podróżować i zobaczyć, co dzieje się poza Włochami – kiedyś jeździłem załatwiac wszystkie umowy handlowe firmy, zanim rozpoczęła się moja międzynarodowa DJ-ska kariera.
Jaki jest według ciebie powód, dla którego twoja muzyka podoba się tak wielu ludziom?
Sądzę, że ma ona mocne melodie. Od którejkolwiek strony na to patrzysz, chodzi o zrobienie dobrej piosenki. Potem jest mój styl i preferencje. Ale zawsze jest to dobry utwór, który dokonuje zmian i daje muzyce klubowej szansę przejścia w pop.
Rok 2008 był dla ciebie niesamowity. Jakie masz oczekiwania wobec 2011?
Szczerze mówiąc, nadal nadzieją przepełnia mnie 2010! Nowy singiel „I’m in Love (I wanna do it)” dostaje dobre opinie. Palce skrzyżowane. Dalej będzie nowy album z, mam nadzieję, równie mocnym materiałem.
Twoja kolaboracja z najbardziej znanym rosyjskim DJ-em i producentem, DJ Smashem, z której narodził się „Moscow Never Sleeps” była z pewnością sukcesem. Z kim jeszcze chciałbyś współpracować?
Chciałbym pracować z wielkimi głosami popu.
Zawsze jesteś zajęty podróżowaniem po świecie. Jakie jest twój ulubiony cel podróży i dlaczego?
Jest wiele. W Moskwie jest zawsze dobra zabawa i naprawdę podoba mnie się Kanada. Ale również moja ojczyzna, Włochy. Zawsze fajnie jest grać w Londynie.
Co robisz by się zrelaksować?
Uwielbiam grać w piłkę nożną pięć-na-pięć, ale jestem tak zajęty, że doszedłem do etapu, na którym wolę długie, ciągnące się loty od krótkich: przynajmniej mogę przespać się na pokładzie samolotu!
Wywiad przeprowadzony dla entertainment.ie