News

Adam Kancerski dla FTB: 'Najważniejsze jest dobre ucho’

Adam Kancerski, znany jeszcze do niedawna jako Nucvise, nie wydaje często. Zawsze nad ilością przeważa u niego jakość, tak rzadko spotykana ostatnio wśród trancowych producentów…

Ledwie kilka dni temu, w ramach van dykowskiego Vandit, miała miejsce premiera jego najnowszego utworu, w którym wokalu użyczyła znana nam już polska wokalistka, Aneym. Kawałek „It Takes Time” tak przypadł do gustu samemu Arminowi van Buurenowi, iż zamieścił go w swoim ASOT dwa razy. Z okazji tej wypytaliśmy Adama, co ciekawego u niego słychać.

Co u ciebie, jak tam zdrówko?

Dziękuję, poza zapaleniem gardła i dozowanymi antybiotykami zdrowie dopisuje. 

Jak ci minął rok 2010?

Ten rok może nie był najobfitszy w wydawnictwa, jednakże wychodzę z założenia, że lepiej wydać coś co jakiś czas, aniżeli wypuszczać coś co miesiąc i zaniżać w ten sposób jakość utworów. Był jednak na pewno ciekawy pod względem produkcji muzycznych, a także prywatnych sukcesów w życiu osobistym!

Święta coraz bliżej – co Nucvise chciałby zobaczyć pod choinką?

Kilka dni temu wreszcie dotarły do mnie moje nowe odsłuchy studyjne Mackie Mr8. Przez całą karierę, tj. 8 lat tworzyłem na starych głośnikach Unitra 1972, które mój ś.p. tata kupił jeszcze za młodu. To jak przeskoczyć z małego Fiata na Mercedesa 😉

Poważnie? I wszystkie utwory miksowałeś właśnie na nich?

Tak. Każdy z nich miał 20 watt i dość wyeksploatowane niskie częstotliwości, jeśli w ogóle kiedyś je miały. Ale grunt to dobre ucho. Wszystkie utwory stworzyłem właśnie za pomocą tych oldskulowych kolumn, myszki komputerowej – nie mam nawet klawiszy midi – oraz przeciętnego kompa z wgranymi kilkoma wtyczkami VSTi.

Innymi słowy sugerujesz, że każdy obdarzony dobrym uchem, może odnieść sukces?

Trudno powiedzieć, czy każdy obdarzony dobrym uchem – czytaj słuchem muzycznym – osiągnie sukces. Na pewno potrzeba dużo determinacji w dążeniu do celu, wyobraźni i poważnego podejścia do sprawy. Ja dążyłem do celu i z czasem udało mi sie spełnić swe marzenia, mam już swoje 4 winylowe single i jeszcze wiecej wydanych płyt CD. Jednak można spotkać się z sytuacją wręcz przeciwną, gdzie ludzie bez tak naprawdę żadnego talentu, którzy nie tworzą własnej muzyki, a jedynie grają na konsolecie z CD playerów – nie oszukujmy się, tego może się nauczyć KAŻDY, kto ma jakikolwiek słuch muzyczny i poświęci odpowiednią ilość czasu na naukę – i np. kupują nuty od producentów, udając, że są super, stają się rozchwytywani… Jednak jak to od zawsze bywało – prawdziwe talenty najczęściej rzadko zostają odpowiednio doceniane w porę.

A czy wydania utworów w Vandit, czyli w zasadzie w Armadzie i support w ASOT uważasz już za jakąś formą docenienia?

Niewątpliwie, jest to nie lada wyróżnienie wydawać w wytwórni, której przeboje znałem nawet wtedy, gdy sam dopiero zaczynałem produkować muzykę na komputerze, w wytwórni o ugruntowanej pozycji, z niebanalnym liderem, a obecnie, po fuzji z Armadą, liderami. Ucieszyło mnie, że Armin zagrał „It Takes Time” w ASOT 484 i 486. Z drugiej zaś strony nie robię z tego wielkich rzeczy. Utwór udany, więc naturalną koleją rzeczy jest, że Armin wykorzystał go w swoim secie.

I w ten sposób przeszliśmy do twojego nowego utworu – opowiedz nam coś o nim. Podobno związana z nim jest dłuższa historia?

Tak, historia tej nutki jest dość długa… Tu pojawia się pytanie, czy powinniśmy ten utwór nazwać nowym? Sam release może i tak. W skrócie rzecz ujmując, kawałek miałem gotowy już późną wiosną 2009 roku. Jednak potrzebowalem koniecznie jakiś fajny wokal… I tak sie stało, że poznałem Anię Mielniczuk z Białej Podlaskiej, mieszkającą obecnie w Budapeszcie. W lipcu Ania napisała tekst i szybko nagrała wokal pod moje demo. Oboje jesteśmy bardzo zadowoleni z ostatecznego efektu!

Skąd takie opóźnienia?

Opźnienia wynikły ze względu na długi okres oczekiwania na decyzję Paula van Dyka w sprawie akceptacji, a następnie opóźnienia wniosła także fuzja Vandita z Armadą…

…. ale ostatecznie możemy cieszyć się twoim oryginałem i remiksami od Filo & Peri oraz jednym tajemniczym, który póki co pozostaje niewydany.

Tak. Pewien czas temu odezwał się do mnie jakiś koleś na gadu. Wysłał mi swoje demo i wyczułem, że ma potencjał. Mowa o High 5, czyli o dwudziestolatku z Radomia, zwanego Karol Czubak. Przed tym wydawnictwem zaproponowałem mu, aby podjął się zrobienia remiksu. On oczywiście nie odmówił i, moim zdaniem, zrobił naprawdę fajny miks, jak na kogoś, o kim w sumie świat jeszcze nie słyszał. Niestety, Armada i PVD nie byli tak skorzy to pokazania tego talentu światu i postanowili odrzucić tę interpretację i nie załączyć jej do wydawnictwa.

Skoro już mowa o młodzieży – jest, poza oczywiście wymienionym High 5, jakiś młody trancowy talent, któremu wróżysz sukcesy w nadchodzącym 2011?

Jeśli z Polski, to może nie taki młody już, ale dla mnie najlepszy w produkcji będzie zawsze Nitrous Oxide. W przyszłym roku na pewno da czadu z nowymi utworkami! Mamy też kilka wspólnych, nowych nut i niebawem będziemy działać z szukaniem wytwórni pod nie…

Podobno są w nieco innym stylu?

Trzy nasze nowe kawałki nawiązują klimatem do poprzednich produkcji, czytaj – są transowe. Jednak zrobiliśmy jedną nute housową i myślimy, że naprawdę może okazać się sukcesem międzynarodowym. Na chwilę obecną poprosilem znajomego z Nowego Jorku, aby spróbował napisać nam tekst piosenki. Gdy już będziemy go mieć, wówczas jakiś pozytywny wokal napewno sie znajdzie…

To stała zmiana czy raczej chwilowa odskocznia?

Zarówno ja, jak i Krzysztof, pragniemy poszerzać swoje horyzonty. Nie chcemy w nieskończoność wałkować podobnie brzmiących brzmień i standardów. Na pewno będziemy próbować nie tylko trzymać swój poziom, ale także wciąż ewoluować w swoich wypocinach muzycznych.

A co sam planujesz na przyszły rok?

Na 2011 rok zakontraktowane mam już w tej chwili na pewno dwa wydawnictwa, jedno w Vandit z kawałkiem „Liquid”, a kolejne w wytwórni Infrasonic z kawałkiem „Bubblegum”. Mam też kilka gotowych solowych utworków, które wciąż nie znalazły jeszcze swojego „domu”.

W planach na rok przyszły mam pokombinować trochę ze stylami, przeczuwam,żze tempo moich utworków spadnie o kilka ładnych BPM, a zamiarem moim jest zacząć tworzyć bardziej głębokie, progresywne beaty. Sam jestem ciekaw co z tego wyjdzie!




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →