Calvin Harris w obecności światowych gwiazd! Słuchamy 'Stay With Me’!
Funk Wav Bounces Vol. 2 ujrzy światło dzienne już za niecałe dwa tygodnie. Pierwsze dwa single z albumu czyli Potion i New Money nie zachwyciły nas na tyle, że moglibyśmy mówić o przyszłych przebojach. Teraz jednak przyszedł czas na coś znacznie konkretniejszego. Stay With Me to utwór, za którym stoją legendy. Czy tym razem Calvin w końcu sprosta zadaniu i zachwyci swoich fanów? Sprawdźmy to!
Początkowe wątpliwości
Kiedy Potion ukazało się na YouTube, byłem naprawdę rozanielony. Pomyślałem sobie, że Calvin w końcu wróci do łask i ludzie sobie o nim przypomną. Nie sądziłem jednak, że zrobi to w tak słabym stylu. Tak jak utwór z Duą Lipą i Young Thugiem nie był najtragiczniejszy, tak New Money jest zupełną pomyłką, i tak jak mówiłem przy przemierzę, tak sądzę po dziś dzień. Oczywiście mogą to być eksperymenty, ale kto chciałby słuchać brytyjskiego rapera, który swoją reputację wyrobił w gatunku mumble rap na produkcji szkockiej legendy. Połączenie 21 Savage – muzyka Calvina Harrisa zdecydowanie tutaj nie zadziałało.
Początkowo byłem bardzo sceptycznie nastawiony co do tego projektu. W pewnej chwili myślałem, że Calvin trolluje, ale jak widać wszystko jest na śmiertelnie poważnie. Ucieszył mnie jednak fakt, że na jego dzisiejszej premierze usłyszymy takie gwiazdy jak Justina Timberlake’a, Pharrella Williamsa czy Halsey. Jest to istna śmietanka, jeśli chodzi o przemysł muzyki mainstreamowej, ale teraz rodzi się pytanie – czy podołają wyzwaniu i odwrócą losy początkowo chłodnie przejętego Funk Wav Bounces Vol. 2? Przekonajmy się!
Posłuchaj Potion, które ukazało się jako pierwszy singiel z nowej płyty Harrisa!
Powiew świeżości lat 80-tych
Stay With Me to produkcja, do której Calvin Harris zaprosił Halsey, Pharrella i Justina Timberlake’a. Sądziłem, że numer z taką ilością gwiazd może zawieźć, ale tym razem mam pierwszy powód do radości, bo w końcu spodobał mi się utwór z nadchodzącego Funk Wav Bounces Vol. 2. Wszyscy trzej wokaliści posiada bardzo charakterystyczne barwy głosów, a więc w połączeniu z funkowym bitem wszystkiego słuchało się bardzo przyjemnie.
Piosenkę można określić letniaczkiem a’la Calvin Harris, bo zdecydowanie zasługuje na to miano. Nie jest to wakacyjna radiówka, ale kawał dobrej muzyki, której bez problemu można słuchać wszędzie, a najlepiej na plażowej imprezie przy zimnym piwku. Kiedy usłyszałem głos Justina przypomniałem sobie o latach 2002-2007, kiedy to przeżywał swój solowy rozkwit. Znów poczułem, jakbym cofnął się w czasie i trafił do początku nowego millenium. Nie wiem, czy był to zamierzony zabieg, ale jeśli tak, to Stay With Me otrzymuje ode mnie dużego plusa.