Showtek – wywiad dla fanów Hardstyle!
##0,Showtek## to projekt pochodzących z Eindhoven braci Woutera (1982) i Sjoerda (1984) Janssen’ów, który dzięki latom ciężkiej pracy, wylanych łez i wyciśniętego potu osiągnął szczyt. Wyczyny podczas występów na żywo, „dewastujące” livesety, oraz przede wszystkim mnóstwo świetnych produkcji i wielkich hitów doprowadziły Showtek na sam szczyt sceny skupionej wokół cięższego dance’u.
Ich unikalne brzmienie powoduje rozgrzewanie nie tylko holenderskich parkietów – duet potrafi zatrząść równie dobrze całymi eventami na drugiej stronie planety. Bracia muzyką elektroniczną zostali zainfekowani w dość młodym wieku, a ponieważ pochodzili z muzykalnej rodziny – ich decyzja o wybraniu takiej drogi nikogo nie zdziwiła. Trzy lata zajęło im produkowanie, zanim osiągnęli profesjonalny poziom produkcji i wtedy narodziły się pierwsze nagrania: „Controller”, „Save The Day / Bassment” czy „Seid Ihr Bereid”.
W pracy mieli jasny podział: to Wouter był nowym wcieleniem Mozarta, natomiast Sjoerd był producentem bardziej zorientowanym w tym, czego oczekuje klubowa publiczność. Po pewnym czasie, gdy ich nagrania osiągnęły spory sukces, bracia założyli własny label – Dutch Master Works (czasem występowali także jako Dutch Masters). Oprócz głównych projektów, artyści współpracują także z innymi producentami, a także szukają inspiracji w innych gatunkach. Walt Jenssen to pseudonim Woutera, pod którym tworzy nagrania czerpiące nieco z techno i trance, Duro to z kolei projekt cięższej muzyki, a Southstylers to efekt współpracy pomiędzy Waltem Jenssenem i Zanym. We własnym labelu artyści wydali wiele klasycznych utworów gatunku, takich jak między innymi: „Brain Crackin’”, „Rockin’ Steady”, „Shout Out”, „Skitzo” czy „We Live For The Music”, a także album „Today Is Tomorrow”.
Sebastian Wicher: To nie jest Wasz pierwszy raz w Polsce. Graliście już tutaj wcześniej?
Showtekers: Tak, to już nasz kolejny raz. Graliśmy wcześniej w 2004, 2005, jeśli dobrze pamiętam to z Luną, Technoboy’em, w Klubie Piramida chyba, gdzieś blisko Krakowa. Było już tego kilka razy, tak więc dzisiejszy event to kolejny raz w Polsce.
S.W.: Czyli lubicie tutaj wracać?
Showtekers: Tak, macie bardzo dobrą publikę. Ludzie bardzo dobrze reagują na naszą muzykę, zawsze naszym występom towarzyszy niepowtarzalna atmosfera.
S.W.: W styczniu tego roku graliście w Klubie Energy 2000. Słysząc nazwę tego klubu, raczej nie można wiązać go z Hardstyle’m. Jaka tam była reakcja na to co gracie? Zdarza się bowiem tak w Polsce, że na imprezy czy to klubowe, czy też duże eventy, przychodzą ludzie, którzy nie do końca wiedzą kto gra i jaki rodzaj muzyki jest prezentowany.
Showtekers: W naszym przypadku jest tak jak wspomnieliśmy wcześniej. Macie bardzo dobrą publikę, która bardzo pozytywnie odbiera czy to naszą muzykę czy też innego dj-a. Do tej pory zawsze spotykaliśmy się z dużym entuzjazmem wśród ludzi i widać było, że znają się na rzeczy.
S.W.: Ubiegły rok był dla Was bardzo udany. Wasz pierwszy album „Today is tomorrow” odniósł duży sukces. Promowaliście go poprzez światowe tournee w ponad 20 krajach w Europie, Ameryce, Australii, nawet w Nowej Zelandii, co jest ciekawym zjawiskiem – myślę o popularności HS w tak odległym zakątku świata. Co możecie o tym powiedzieć?
Showtekers: Całe nasze tourne możemy zaliczyć do bardzo udanych. Spełniło swój zamierzony cel, jakim było promowanie naszego albumu, ale i hardstyle’u jako gatunku muzyki przez nas prezentowanego. Ogólnie eventy sprzedały się w 99%. A jeśli chodzi o gusta muzyczne w Australii i Nowej Zelandii to faktycznie ludzie tam kochają mocniejszą muzykę; hardtrance, hardstyle.
S.W.: Czy zatem wobec omawianych sukcesów, zwłaszcza wobec faktu, ze jesteście młodym duetem, czujecie sie jak gwiazdy?
Showtekers: Tak, na każdym kroku (śmiech). Ale tak na serio nie, nie czujemy się tak. Jesteśmy sobą, robimy swoje. Czasem jest męczące bycie ciągle w centrum zainteresowania, zwłaszcza takie tournee po świecie. Dużo się podróżuje, ciągła zmiana miejsc, hoteli, otaczających cię ludzi. Dopiero po powrocie do domu, do rodzin, człowiek może odetchnąć i poczuć się ponownie sobą.
S.W.: Czy uważacie, że teraz jest wasz czas? Album, tournee, “Showtek X-qlusive” odniósł duży sukces. Macie jakieś plany na drugą edycję? Może jako większy event?
Showtekers: Nasz, nazwijmy rodzinny event „Showtek X-qlusive” sprzedał się na kilka tygodni w ilości 6000 biletów. Byliśmy bardzo pozytywnie tym zaskoczeni i pozwala nam to myśleć o drugiej edycji w następnym roku. A czy będzie to coś większego to czas pokaże.
S.W.: Tutaj w Polsce mamy bardzo dużą ilość eventów trance’owych. Ludzie uwielbiają Armina, Tiesto, Sandera. Czy uważacie, że jest szansa na zorganizowanie większej liczby imprez hs lub np. polskiej edycji jednego z holenderskich eventow, typu Qlimax lub Sensation Black?
Showtekers: Hmmm… Po naszym dzisiejszym występie widać, że ten typ muzyki jest coraz bardziej popularny w PL. Ludzie naprawdę bardzo dobrze się bawią i reagują na hs. Myślę, że w perspektywie 2-3 lat jest to całkiem możliwe i nie musiałoby to być w formie dużego eventu na 20 tys. ludzi, ale np. kilka tysięcy, tak jak nasz „Showtek X-qlusive”.
S.W.: Showtek – bardziej dj’e czy producenci? Czy to prawda, że preferujecie grać swoje produkcje, że wasze sety w 80% składają się z waszych tracków?
Showtekers: Ludzie chcą nas jako dj’i, chcą się dobrze bawić, jesteśmy dj’ami. A produkowanie to już inna sprawa. Jeśli chodzi o granie swoich kawałków to musimy czasem, bo tego domaga się publika. Może i jest to związane z sukcesem naszego pierwszego albumu, z którego gramy dużo tracków, które stały się przez to znane i lubiane.
S.W.: Jak większość dj’i gracie dużo imprez, stale w drodze można by powiedzieć. Ale mimo to macie w swoim grafiku 2 weekendy wolne w lipcu.
Showtekers: Czasem bywa tak, że mamy dużo propozycji bookingowych i musimy grać jednego dnia w klubie, a następnego już duży event, albo jedno i drugie tego samego dnia. Są miesiące, że jest takich sytuacji kilkanaście, a zdarza się, że tylko kilka. W tym przypadku postanowiliśmy zrobić sobie małą przerwę od grania i odpocząć.
S.W.: Czy kiedykolwiek przytrafiła się wam jakaś ciekawa historia przed lub w trakcie setu, eventu? Co się stało, że nie mogliście osobiście odebrać nagrody na “Hard Dance Awards 2008 UK”?
Showtekers: Jeśli dobrze pamiętam to dzień wcześniej graliśmy jakąś imprezę, po której było mało czasu na sen, wiesz jak to jest. Po przyjeździe na lotnisko w Amsterdamie okazało się, że na skutek złych warunków atmosferycznych większość lotów została odwołana, przez co nie zjawiliśmy się tam osobiście. Poza tym zdarzyło się nam raz czy dwa spóźnić na samolot (śmiech).
S.W.: To może na koniec jeszcze: czołówka HS dj’i według Showtek?
Showtekers: Hmmmm… Jak dla mnie Luna, Technoboy, Showtek oczywiście (śmiech), grająca obecnie Lady Dana to też świetny dj, „Królowa Hardstyle’u” w końcu. Jest kilku bardzo dobrych dj-i.
S.W.: Dziękuję bardzo za poświęcony czas i życzę dobrej zabawy przez pozostały czas do końca GG.
Showtekers: Dziękujemy, również było nam bardzo miło.
Tekst: Sebastian Wicher
Foto: Krzysztof Kuznowicz