Mark Knight – wygraj nową kompilację! Wyniki!!!
Jeśli ktoś czujnie obserwuje współczesny rynek muzyki tanecznej, na pewno nie raz zwrócił uwagę na postać Marka Knighta. Trudno nie wysłyszeć jego coraz bardziej popularnych produkcji i remiksów, trudno nie zauważyć ich w tracklistach najpopularniejszych dj-ów na świecie, a także w line-upach prestiżowych imprez i festiwali. W te wakacje – co można już założyć z dużym prawdopodobieństwem – jednym z najczęściej prezentowanych na imprezach i festiwalach kawałków, będzie „Man With a Red Face”, nagrany wspólnie z Funkagendą (Kto był na polskim Global Gathering, ten wie o czym mówię – po tę produkcję sięgali tak różni dj-e jak Neevald i Felix Krocher).
Warto przypomnieć, że „Człowiek z czerwoną twarzą” to nie jest wymysł Knighta – to przecież największy przebój w karierze legendy techno Laurenta Garniera, zresztą nowa wersja niewiele różni się od oryginału. Knight pochodzi z USA, pierwszą swoją produkcję wydał w 2002 roku. Wsławił się doskonałymi remiksami dla Joey Negro („Make a Move on Me”) i Underworld („Beautiful Burnout”). Stylistycznie Knightowi najbliżej do tech-house’u, kilka lat temu z naciskiem na house, aktualnie bardziej na tech.
„Toolroom Knights” to z kolei już legendarna seria kompilacji równie legendarnej i szanowanej wytwórni Toolroom, której zresztą Knight jest szefem. Wydawali już Michaela Graya, Toma Nevilla, Deepgroove, Robbiego Riverę, Sucker DJs, Dave’a Spoona, Martijna Ten Veldena, ATFC, D Ramireza i wielu innych. Poprzednie składaki miksowali Ten Velden z Harrisem, Gabriel & Dresden, a ostatnio Tom Novy i Wally Lopez.
Jaka jest najnowsza kompilacja Knighta? Czy trafi bardziej do fanów, czy do fanów techno? Wszystko wskazuje na to, że Knight postanowił pogodzić i jednych i drugich. Na pierwszej płycie mamy ukłon w kierunku muzyki house, tymczasem drugi krążek dla ortodoksyjnych fanów house’u będzie dosłownie nie do zniesienia!
CD1 najpierw czaruje nas milutkim, wokalnym wstępem, następnie zabiera nas w nieco melancholine, deep-housowe czy nieco soulfulowe klimaty. Głęboki remix Charlesa Webstera do numeru Dennisa Ferrera, potem pastelowy Terry Lee Brown Jr i Quarion – tylko dla zagorzałych fanów deepów – energii tu jak na lekarstwo. Wszystko nabiera rumieńców, gdy pojawia się Deschampes – niby ciągle głęboko, ale już chce się wyskoczyć na parkiet – dynamika większa, niż we wszystkich pozostałych numerach razem wziętych. Mark się rozkręca, choć jest prawdopodobieństwo, że niektórzy już posnęli…
Druga część pierwszej płyty to już popis tego, co najczęściej można usłyszeć w setach pana Knighta. Nic Fanciulli, Radio Slave plus jego własne remiksy – a do tego najbardziej przebojowy w całym zestawie, nieco przypominający dokonania D Ramireza Mark Mendes z jego „Beneath You”. Wspomniany wcześniej remix Knighta dla grupy Underworld to piękne zwieńczenie, wcześniej D-Unity zapowiada nam to, co dziać się będzie na płycie drugiej.
CD 2 to prezent dla fanów nowoczesnego techno, momentami ocierającego się o minimal, momentami o tech-house. Czyli bez dwóch zdań najpopularniejsza w tej chwili muzyka grana w klubach na świecie. Kogo my tu mamy? ATFC (tak – ci sami, którzy jeszcze kilka lat temu robili zwykły house!), Tocadisco (tak – ten sam, który jeszcze niedawno temu serwował chwytliwy electro-house), poza tym jest Funkagenda, ciekawy Funkwerstatt (przy okazji – już dziś zagra na La Sunda Open Air na Malcie w Poznaniu), jest też Mescal Kid (czyli alter ego Steve’a Angello) z coraz bardziej popularnym kawałkiem „Magic – Mix1”, a także stały punkt wielu setów techno ostatnich tygodni Workidz i „Washmachine”. Na drugiej płycie Knight zupełnie zapomniał o melodiach, muzyka pruje mocno do przodu i ma swój psychodeliczny ciężar. Zwłaszcza, gdy ktoś porówna ją do produkcji i setów Knighta sprzed paru lat.
Jedno jest pewne – coraz bardziej zaciera się granica między muzyką house, a techno. Wielu narzeka, że brakuje funky-house czy latino, zamiast tego wszyscy przerzucają się albo na electro, albo deep-house, albo tech-house, który jest na tyle pojemnym workiem, że gdyby się uprzeć, można by wrzucić do niego 80% produkcji na tej składance. Co ciekawe, zabrakło tu wspomnianego na początku coveru Laurenta Garniera „A Man With a Red Face”. Jest za to wiele innych, ciekawych smaczków. Mark Knight mówi: „Chciałem przedstawić w telegraficznym skrócie to wszystko, co można usłyszeć w moich setach na dużej Sali Ministra of Sound. Nastrój pierwszej płyty zbudowałem od rzeczy soulfulowych, do konkretnego techno, a na CD 2 chciałem pokazać, w którym kierunku pójdzie w przyszłości moja wytwórnia Toolroom”. Zatem wszystko jasne – w najbliższych miesiącach Toolroom jeszcze bardziej promować będzie techniczne dźwięki, będzie jeszcze mniej muzyki house. Tak czy inaczej naprawdę warto sięgnąć po to podwójne wydawnictwo choćby po to, by wiedzieć, co w tej chwili w uznanych światowych klubach piszczy…
Uwaga, konkurs! Mamy dla Was 3 sztuki tego podwójnego wydawnictwa. Chętnych prosimy o wpisanie w komentarzach kilku słów na temat Marka Knighta.
WYNIKI!
Płyty otrzymują:
- menehene
- szczyt opowone
- northon
Zwycięzcom gratulujemy. Dane potrzebne do wysyłki proszę przesłać w wiadomości prywatnej na moje konto.