News

Wywiad rzeka – Ferry Corsten

Największy wywiad z Ferrym Corstenem jaki znajdziecie! Poznajcie najświeższe wieści od pioniera trance’u.


Album ma specjalny tytuł. Czytaliśmy o tym, że „Twice In A Blue Moon” w pewnym sensie jest różą.


 – To naprawdę miła historia. Oglądałem właśnie program o różach i jedna z nich nazywała się Twice In A Blue Moon. Wiem, że „once in a blue moon”* mówi o czymś, co niezwykle rzadko się zdarza. Pracowałem nad albumem i w międzyczasie moja żona zaszła w ciążę, a jak wiadomo prawdziwą miłość też znajduje się „once in a blue moon”. Moja córka urodziła się w czasie największych prac nad albumem i wtedy uznałem, że „Twice In A Blue Moon” to dobry tytuł. To bardzo indywidualna historia.


Słuchaliśmy albumu i byliśmy pod wielkim wrażeniem. Wszystko brzmi tu znacznie cieplej i emocjonalnie niż na bardziej nasyconym elektroniką L.E.F. Jesteś zmęczony brzmieniem electro?


 – Electro było dla mnie przerywnikiem w produkowaniu trance w ciągu ostatnich lat. Chciałem ukazać moją eksperymentalną stronę, ale również zaprotestować przeciwko trancowi w tamtym czasie. Wszystko wtedy brzmiało tak samo. Zawsze byłem fanem electro, w szczególności tego z lat 80. i początku lat 90. Jednak electro znów nie jest na pierwszym miejscu.
Uważam, że trance radzi sobie teraz całkiem nieźle z nowymi brzmieniami takich postaci jak Wippenberg, Duderstadt, Stoneface & Terminal. Ci niemieccy goście robią świetny materiał. Aktualnie chętnie wracam do melodii.


Pierwszy singiel to „Radio Crash”. Publiczność reaguje naprawdę szaleńczo na ten utwór. Testowałeś już, jak sprawdza się na dancefloorach. Czy zdarzyło ci się zmienić coś w tracku po puszczeniu go na imprezie?


 – Tak, np. w utworze „Made Of Love”. Najpierw grałem ten utwór w wersji instrumentalnej, a potem uznałem, że potrzebuje on wokalu, również dlatego, że melodia jest tu mocna. Spotkałem Betsie w Nowym Yorku a reszta to już historia.


Z „Radio Crash” było tak, że puszczałem to w studiu z niektórymi dźwiękami i wtedy weszła stopa, potem doszedł cały bit itd. Zatytułowałem numer „Radio Crash” jako ciekawe nawiązanie do tracka Video Crash Lil Louiego, który swoją drogą też ma takie pompujące brzmienie. W każdym razie dominuje tutaj masywny riff, który zaczyna się w break downie.


„Radio Crash” właśnie się ukazał, możemy spodziewać się jakiś remiksów?


 – Właśnie wydaliśmy Muzikjunki remix, ale spodziewam się kolejnych wersji.


Zremiksujesz jakieś kawałki z albumu TIABM?


 – „Made Of Love” będzie jednym z singli. Testowałem go kilka razy na dancefloorze i widziałem mnóstwo trancowych głów z rękami w górze wkręconych w ten utwór. Jak powiedziałem wcześniej, ten kawałek ewoluował z wersji instrumentalnej (138 BPM). Z pewnością zrobię kolejne remiksy, np. Gabriella’s Sky. Myślę, że zrobię coś w stylu Ferry Fix…


Track nr 3 – „We Belong” jest oparty na starym kawałku Italo Disco. Jaki jest tytuł oryginału? I czy jesteś fanem Italo Disco?


 – Tak to Fun Fun – Happy Nation. Gdy dorastałem w latach 80-tychto był bardzo popularny gatunek muzyczny. Je sli sprawdzisz oryginał to znajdziesz tam naprawdę świetny dźwięk jakby skreczu stworzonego za pomoca syntezatora. Numer ma poza tym świetną melodię. Ciekawie odnosi się go do albumu LEF.
Maria Nayler nagrała wokale do tego utworu. Wrzuciłem je na vocoder i efekt jest naprawdę dobry. Jej wokal jest zazwyczaj bardzo delikatny, ale tutaj brzmi dziko i elektronicznie, jednak z miłym, kobiecym wdziękiem.


Gabriella’s Sky to utwór inspirowany narodzinami twojej córki. Co możesz nam o tym powiedzieć?


 – Tak, pracowałem nad tym utworem, ale nie miałem jeszcze tytułu. Chciałem nagrać naprawdę piękny track dla mojej córki, która właśnie miała się urodzić w tamtym czasie. Użyłem jej imienia w tytule tego kawałka i wyszło idealnie.



Tytułowy track to upliftingowy trancowy numer w starym stylu. Dlaczego wybrałeś właśnie ten utwór jako tytułowy?


 – To nagranie powstało już jakiś czas temu. Zazwyczaj tytułuje się album tak, jak utwór w którym jest wokal. Jednak ten kawałek pokazuje, gdzie aktualnie są moje zainteresowania i taki jest właśnie „Twice In A Blue Moon”. To piękna produkcja ze wspaniałą melodią, i bardzo pasuje na tytułowy numer.


Shanti ma piękny wschodni, indyjski klimat. Jak wpadłeś na ten wokal?


 – To preset ze starego syntezatora, ale niewielu ludzi ma to urządzenie. To całkiem dziwny, syntetyczny głos, który brzmi jak jakiś szaman. Tak to się zaczęło, słuchałem tych synthów i zacząłem budować cały utwór wokół tego. „Shanti” z początku był szybszym i mocniejszym trackiem, ale w końcu zdecydowałem, że będzie trochę lżejszy i zbudowałem przyjemny riff wokół tego. który wchodzi w drugiej części.


Sporym zaskoczeniem był dla nas ambientowy utwór „Visions Of Blue”.Sam go skomponowałeś?


 – Tak, stworzyłem go samemu. Lubię tworzyć chillową muzykę, jak „Freefalling” na LEF. Utwór ten nie powstał od razu, ale regularnie sprawdzałem jak to brzmi i wciąż nad nim pracowałem.


Tak, to brzmi całkiem przestrzennie z efektami.


 – Tak, w tym utworze jest sporo reverba, co nadaje mu dużą głębię.
Jako artysta, kiedy wydajesz album, odbierasz pozytywne i negatywne reakcje. Jaki masz do nich stosunek?


Które z nich bierzesz do siebie?


 – Krytykę traktuję serio, ale tylko od osób, które wiedzą o czym mówią. Nauczyłem się jednak jednej złotej zasady jako artysta: nie zadowolisz wszystkich. Mam świadomość, że obok pozytywnych reakcji na mój album, będzie te sporo negatywnych. Wiem, co się zbliża ;).


Widzieliśmy na Facebooku, że ukończyłeś album kilka tygodni temu. Czy czułeś presję, aby ukończyć album przed zbliżającą się imprezą Full On Ferry?


 – Tak, impreza to świetna okazja, aby zaprezentować swój materiał. Zaplanowaliśmy wszystko bardzo dobrze, ale w związku z narodzinami mojej córki wszystko trochę się pozmieniało. Musiałem więc pracować ciężko, aby wszystko zakończyć, ale baza albumu była gotowa. Finałowe miesiące poświęcone były podrasowywaniu i ulepszaniu brzmienia.


Album ma stylową okładkę z literką F. Tak jak i okładka singla „Radio Crash”. Czy to nowy wzór graficzny wydawnictw Ferry’ego Corstena?


 – Stworzyliśmy logo F jako rozpoznawalny znak Ferry’ego Corstena. Zakomunikowaliśmy to podczas imprez (np. Trance Energy), ale nigdy nie używaliśmy go przy okładkach wydawnictw. Ponieważ album jest cieplejszy i bardziej wygładzony niż L.E.F. pomyśleliśmy, że to właśnie będzie dobra okładka płyty.


Czy updatujesz swój profil na Facebook?


 – Niestety wobec ciągłych podróży, występów, programów radiowych i całej reszty nie mam zbyt wiele czasu by wszystko sprawdzać. Dzięki moim ludziom z biura jestem na bieżąco, z reguły na forach samemu wrzucam posty. Jednak nie jestem w stanie ogarnąć wszystkiego. Jest Facebook, Hyves, Myspace, strona Ferry’eg Corstena, nie mam niestety czasu aby to wszystko ogarnąć.


Czy odwiedzasz Trance.nu czasami?


 – Tak, sprawdzam forum na swojej stronie internetowej, ale jestem też częstym gościem na Trance.nu.
Właśnie pojawiły się wyniki DJmaga.


Czy wysoka pozycja jest dla ciebie ważna?


 – To miłe, jeśli znajdujesz się wysoko na liście, również w kontekście marketingowych możliwości artysty. W Europie i USA dj-e nie są dobierani na podstawie pozycji na liście. Jednak w innych miejscach na świecie, gdzie impreza jest sponsorowana np. przez lokalną markę piwa, ludzie kierują się właśnie TOP 100Jednak jestem już na tyle długo w tym biznesie, że nie sądzę, by to było szczególnie straszne, jeśli moja pozycja będzie trochę niższa.


To zabawne, że to ty przyniosłeś holenderski trance Anglii i reszcie świata, ale to Tiesto i Armin byli na pierwszym miejscu.


 – Tak, ale tu chodzi również o marketing. Oni naprawdę chcieli być nr-ami 1 na liście i swoją drogą jestem dumny, że poradzili sobie, pomimo, że rynek muzyczny i caly przemysł są ciężkie. Osiągnięcie pierwszego miejsca nigdy nie było moją priorytetową ambicją. Podejmowałem czasem decyzje wbrew moim fanom, jak np. zmiana mojego stylu z Gourvella i System F na bardziej elektroniczne brzmienie. Jednak czułem, że muszę to zrobić, aby czuć się szczęśliwym w studiu.


Full On Ferry to impreza, która odbędzie się 1 listopada w Ahoy w Rotterdamie. Będzie jeszcze bardziej spektakularny? Czego możemy się spodziewać?


 – W zeszłym roku było niesamowicie, zwłaszcza przez latającą dj-kę. W tym roku oprawa wizualna będzie jeszcze lepsza. Ponadto bardzo się cieszę z line-upu, w którym pojawią się trancowi herosi Lange i Solarstone, tak jak mistrz sztuczek Eddie Halliwell i Sander van Doorn ze swoimi specyficznymi brzmieniami… oraz Sidney Samson i Marcus Schossow.


Czy znów usłyszmy mnóstwo klasyków?


 – Naprawdę nie wiem, w zeszłym roku to było coś, co pojawiło się spontanicznie. W zeszłym roku zimą miałem okazję zagrać kilka hitów dla hardcorowych fanów. W tym roku zobaczymy…


Grasz często z mnóstwem dj-ów. Czy ustalasz selekcję tracków zanim zaczniesz grać?


 – Oczywiście musimy utrzymać pewną spójność podczas naszych setów. Są dwie teorie na temat back2back. Możesz komplemencić albo walczyć. Nie jestem raczej typem walczącym. Każdy kto ze mną gra może dowolnie dobierać tracki, ale oczywiście muszą one pasować do seta. Poza tym oni są moimi gośćmi, więc chcę im dac coś wyjątkowego. To wszystko zobaczycie jako jeden z elementów całego show.


Impreza trwa co najmniej 9 godzin. Jak przygotowujesz się do takiego seta? Jesteś nerwowy?


 – Cóż, 9-godzin to długi okres czasu jak na seta. Wszystko powinno pójść dobrze, a inni dj-e powinni czuć się komfortowo. Największe nerwy były w zeszłym roku, bo to był pierwszy raz. Większość utworów z albumu będzie zagrana wraz z wyjątkową oprawą wizualną. Te utwory będą podstawą dla reszty nocy.


Czy impreza będzie transmitowana w radiu?


 – Nie, nie będzie audycji z tej imprezy. Może w przyszłym roku.


Czy impreza będzie wydana na DVD?
 


 – Tak, wszystko będzie wydane na DVD, jednak w innej formie niż poprzednio. To będzie bardziej jak Road To Full On Ferry DVD. Przez 6 miesięcy ekipa filmowa towarzyszyła mi podczas rozmaitych tras. Podsumowaniem tego materiału będzie finał, czyli Full On Ferry.


Ostatnio twój remix U2 – „New Year’ Day” został oficjalnie wydany. Czy czujesz ulgę, że w końcu ten remix ukaże się oficjalnie?


 – Nie specjalnie, po prostu cieszę się że w końcu zostanie wydany. Bono telefonował do mnie i mówił, że bardzo podoba mu się remix. Jednak cały projekt został wstrzymany ze względów politycznych. Teraz, kiedy po ośmiu latach kiedy remix ukazuje się na oficjalnym albumie U2 czuję się naprawdę świetnie.


Wersja na skrzypce System F – Out Of The Blue – kiedy możemy spodziewać się wydawnictwa?


 – Jeszcze tego nie wiem, „Out Of Blue”  w przyszłym roku będzie miało 10 lat, więc kto wie… Dostaje wiele dobrych wieści dotyczących tego utworu. Stworzyłem go, ponieważ Avex Japan przekształcał tracki Gouryella i System F w kompozycje muzyki klasycznej. Myślę, że dobrze by było dorzucić kilka z tych klasycznych utworów do „Out Of Blue”.


Czy masz wiele nie wydanych dotąd tracków? Pamiętamy utwór 4×4 – „Midsummer Rain”, z mixalbumu „Infinite Euphoria”. Czy będzie on niewydany już na zawsze?


 – Dokładnie, specjalnie stworzyłek tego tracka na album „Right Of Way”, jednak jakoś nie w końcu się na nim nie znalazł. Jedyny raz, kiedy urzyłem „Midsummer Rain” to album „Euphoria”. Może będzie on wydany w remiksie.


Czy pojawią się jakies inne remiksy Ferryego Corstena w najbliższej przyszłości?


 – Właśnie stworzyłem remix The Killers – „Human”. Zagram go na Full On Ferry.


Z jakimi artystami chciałbyś współpracować?


 – Seal i Bono są bardzo wysoko na liście osób, z którymi chciałbym współpracować.


Flashover Recordings ma trzy sublabele, a każdy reprezentuje odmienny styl. Czy trudne jest znalezienie dobrej muzyki, którą można by wydać w tych wytwórniach?


 – Nie wydajemy dużych ilości produkcji każdego tygodnia, staramy skupić się na jakości. Staramy się nie wydawać tracków, kóre brzmią rozsądnie. Nie każda produkcja pasuje do Flashover Recordings, więc mamy sublabele, by wydawać też inne, specyficzne utwory.Dobrym przykładem jest Georgia – „Ode To 99”. To świetna produkcja, jednak nie pasowałaby do Flashover, jednak idealnie wpisała się w label Levara (Latin for levitate).


Słyszeliśmy, że Flashover Recordings kupiło stare tracki System F, Ferry’ego Corstena i Gouryella od Purple Eye. Jakie są plany co do tych utworów?


 – Stworzymy nowe remiksy utworów Gouryella i System F w przyszłości. Ponadto mogę zrobić specjalne edycje starszych rzeczy Ferry’ego Corstena, więc będzie mnóstwo zabawy.


Odbędzie się światowa trasa p[promocyjna albumu Ferry’ego Corstena. Znane już są kraje, które odwiedzisz?


 – Oficjalna trasa rozpocznie się w styczniu przyszłego roku. Daty wkrótce znajdą się na mojej stronie internetowej www.ferrycorsten.com


Jakie to doświadczenie zagrać back2back z Tiesto na Dance Valley?


 – Tak, to było bardzo przyjemne móc z nim zagrać. Spotkałem Tiesto w San Francisco gdzie obaj graliśmy trzy tygodnie przed Dance Valley. Tiesto gra zaraz po mnie, ale po 40 minutach była awaria prądu i nic nie działało. Nikt nie mógł tego naprawić i 15 000 ludzi musiało pójść do domu. Podczas afterparty zaprosiłem go na drinka i zapytałem, czy byśmy razem nie zagrali. Postanowiliśmy, że będziemy kontynuować seta właśnie na Dance Valley. Zagraliśmy tam dużo klasyków bo pomyśleliśmy, że ludzie właśnie tego chcieli.


Jakie jest twoje najważniejsze wspomnienie z tras z 2008 roku?


 – Kiedy byłem w Argentynie, grałem na scenie transowej na South American Music Conference. Argentyński tłum jest fantastyczny. Kiedy grałem „Beautiful” zauważyłem, że wiele osób w środku tłumu mnóstwo ludzi zaczęło siadać. Czasem imprezowicze robia tak w klubach, by pokazać, jak bardzo podoba im się track i gdy pojawia się bit, wyskakują w górę kiedy wchodzi bit po break downie.


Jednak widok 5000 siedzących osób jest niesamowity. Wtedy zauważyłem ośmiometrowy,s zeroki banner, na którym był napis: Everything is beautiful, Argentina will follow you forever. To naprawdę mocno mnie wzruszyło. Wspaniały moment, który zapamiętam na zawsze.



*„Once In A Blue Moon” – pełnia księżyca, która ma miejsce raz w roku – 31. lipca


(źródło: trance.nu tłumaczenie: Marcin Piątyszek)


 




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →