News

DJ Mag poleca – Polski Trance 2009

Niedawno po raz kolejny prezentowaliśmy warte uwagi housowe wydawnictwa prosto z Polski. Nie ustępujemy, dalej walczymy ze stereotypem, przedstawiając tym razem pięć interesujących singli transowych z ostatnich miesięcy. Te były dla polskich artystów niewątpliwie bardzo udane. Dość wspomnieć debiut Pawła Mellera w A State of Trance, remiks dla Armina van Buurena, następne „polskie” wydawnictwa w szanowanym Vandicie i Anjunabeats czy w końcu „Cardboard Box” Skytech na najnowszej kompilacji Markusa Schulza, „Toronto ’09”. Komu jeszcze mało, niech przypomni sobie, gdzie polski trance był pięć lat temu.

Slavic Force – „Catharsis” / „Ginger” [Kerf]



Pomimo tego, że motywem tekstu jest muzyka trance w kontekście roku 2009, to utwory składające się na tę EP-kę mogłyby zostać wywołane w dyskusji dotyczącej dwóch lat ubiegłych. Powstały bowiem już jesienią 2007 roku, a do sprzedaży trafiły dopiero niewiele ponad trzy miesiące temu, 8 grudnia 2008 roku. Bardziej pochopni mogliby już szybko wysunąć wniosek, że skoro tak długo zwlekano z wydaniem, to pewnie nie ma tu nic ciekawego. Jest wprost przeciwnie. Zarówno „Catharsis”, jak i „Ginger” mają w sobie spory ładunek świeżości – co ciekawe i kuriozalne – o nieco oldschoolowym zabarwieniu. Wokal Richter, z uwagi na brak śpiewanego tekstu, może wydawać się zupełnie  niemodny i niepopularny, ale jest przy tym ujmujący i – na tle breakowego motywu – naprawdę wysokiej próby. Wszystko to w dynamicznej, UK-trancowej oprawie, która spotyka się u nas z coraz większym zainteresowaniem. Jeśli przekonują was wyłącznie nazwiska, niech przejrzyjcie playlisty Club Life, ponieważ Tiesto w jednej z audycji grał remiks Marcosa.


DeRelict – „Nowadays” [Vandit]


To housowy trance czy trancowy house? Jakkolwiek by nie opisać tego nagrania, muzyka w tym wypadku mówi sama za siebie. Chwytliwy i zwiewny motyw w towarzystwie ciekawych loopów buduje świetną atmosferę i groove. W tym wypadku Vandit może zbyt pospieszył się (przyznacie, że kiedyś to zabrzmiałoby jak sarkazm) z wydaniem tego nagrania, bo idealnie sprawdziłoby się podczas letnich scenerii. Mimo to mam nadzieję, że i do tego okresu „Nowadays” nie straci zainteresowania. Remiks Reavesa i Ahorna już typowo transowy, w stylu interpretacji „Prayer for God” Darrena Tate’a, czyli jednej z najbardziej znanych prac ich autorstwa. Trzyma poziom pierwowzoru. Michał Derengowski dowiódł, że po ubiegłorocznych „Voice of Hope”, „Rescue Me” i „Another Day” wciąż pozostało mu sporo zajmujących pomysłów do realizacji.


Epicentre –„Epicentre” [Levare]



Tym nagraniem Hensha i Paul Miller zadebiutowali w wytwórni Flashover, a dokładniej – w jej sub-labelu, Levare. Original mix celnie wpisuje się w upliftingową stylistykę oddziału, zaś kreujące dreamową otoczkę partie śpiewane po prostu muszą się podobać. Po drugiej stronie zaskakujący remiks P.A.F.F.-a, związanego z wydawnictwem Ferry’ego Corstena od ponad roku. Już sam kontrast stylów wywoływał zaciekawienie odnośnie tego, w którą stronę pójdzie ta interpretacja. W tym ujęciu „Epicentre” nie straciło, ba, nawet wyraźnie zyskało ciepła, jak i housowego podrygu. Niewątpliwie wpływa to na uniwersalność singla, choć w dobie MP3, które naturalnie można kupić osobno, nie jest ona już tak ważna.


Nitrous Oxide – „Show Me” / „Magenta” [Anjunabeats]


Najpopularniejszy didżej według zeszłorocznego rankingu FTB.pl i zarazem jeden z obecnie najbardziej rozchwytywanych trancowych labeli. Zarówno oparte na delikatnym, upliftingowym motywie „Show Me”, jak i epatująca pociętymi wokalami „Magenta”, oba wpasowane w brzęczące, elektryczne bassline’y, na pewno zachwycą fanów popularnej Anjuny. EP-ka nie schodzi poniżej wyrównanego poziomu, do którego Nitrous Oxide już przyzwyczaił, więc nic dziwnego, że nie trzeba było długo czekać, aż sięgną po nią topowi didżeje. O tym pewnie przekonali się ci, którzy wybrali się na tegoroczne Trance Xplosion.


Hensha pres. DCH – „Nyana” [Emphase]


„Nyana” to debiut wydawniczy Emphase, pododdziału Timeline Music, któremu przewodzą Mike Wind i Arctic Moon, a więc postaci dobrze znane tym, którzy uważnie śledzą poczynania rodzimych producentów. Nowy singiel Darka Hajbosa, zarówno w przypadku wersji autorskiej, jak i remiksu Manuela Le Saux, wprost tryska pozytywną energią i wiosenną aurą. Pierwowzór, zbudowany w stylu „wall of sound”, jest w tym może jeszcze stosunkowo powściągliwy, natomiast interpretacja włoskiego księcia upliftingu napędza się bez pardonu. Brzmi przy tym banalnie, lecz nie głębia wyrazu jest tu przecież najistotniejsza. W jego towarzystwie remiks Derecka Recaya prezentuje się wyraźnie wznioślej, przede wszystkim z uwagi na pełen uniesień breakdown, okraszony gitarowym motywem. Całkiem udane otwarcie Emphase.




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →