’Wtyczkom brakuje mięsa’ – DJ Dervish dla FTB.pl
DJ Dervish na polskiej scenie jest już od wielu lat, w 2008 i 2009 wydał kilka ciekawych housowych EPek, z udziałem wielu znakomitych gości ze świata, między innymi z USA. Recenzję tych produkcji i remiksów znajdziecie w polskim DJmagu, a tymczasem zapytaliśmy Dervisha co będzie się u niego działo w najbliżsyzch miesiącach, co gra w swoich setach i ile koni ma jego niebezpiecznie szybka maszyna…
Podobno siedzisz właśnie w studiu – co robisz?
– Pracuję nad nowym numerem nagranym z Pepper Mashay. Utwór nazywa się Love and Understanding i wychodzi niedługo nakładem Fatal Music. Szykuje się mocna rzecz!
Czy siedzenie w studiu to u ciebie norma w środku tygodnia? Da się z tego wyżyć, nie musisz robić innych rzeczy?
– Ja po prostu nie umiem robić nic innego (śmiech). Żyję z masteringów, Zaiksu, tantiem z labeli, no i grania. Poza tym brudzę ręce w warsztacie, ale to pasja jeno. Jak wiesz – ścigam się trochę… Jakoś z muzyki daję radę utrzymać rodzinę.
A to ściganie to raz w roku na rajdzie czy częściej?
– Generalnie cały sezon. W zimie autko nie jeździ, za dużo koni pod maską. Ścigamy się tu i tam. Tor Poznań, Rage Race, troche Streetracingu…
Może też po nocach, nielegalnie?
– Czy ja coś takiego mówiłem? (śmiech).
Dużo się o tym mówi ostatnio…
– Czasami poszaleję. Ale generalnie co ja się będę ścigać z kolesiami, co mają po 200 koników pod maską. Jakoś nie chcą stawać do startu ech…
A ty ile masz?
– Generalnie 380 plus nitro 100. Na przyszły sezon chcemy dociągnąć autko do 600 koników. Ale to duży wydatek, trzeba ściągnąć kompressor kit ze Stanów…
OK, to teoretycznie powinieneś robić muzę szybszą i brutalniejszą!
– Czy ja wiem czy szybszą? Robie wokale, gram ostrzejsze wersje na imprezach. Adrenalinka to w aucie i kiedy skacze ze spadochronem, a od muzyki oczekuję raczej większej ilości endorfinek.
Mówisz „gram ostrzejsze wersje na imprezach”. A już myślałem, ze na Twoich secikach jest lajtowo i klasycznie…
– Eeee tam. Teraz wpadłem w totalną jazdę samplową, przestawiłem się na live acty. Ableton + Akai apc 40. Wycinam fragmenty utworów, dogrywam do tego ostre bity, linie basowe i takie tam. Jest naprawdę ostro, kiedy grasz utwory po maksymalnie 20 – 30 sekund.
Czyli na imprezach jesteś bliżej Steve’a Angello niż Milk & Sugar?
– Steve, ewidentnie. Aczkolwiek staram się zaistnieć przede wszystkim jako ja – Dervish…
Masz już trochę kawałków – jak dużo ich puszczasz w setach?
– Zawsze kilka na imprezie poleci, wybieram wersję jak najbardziej pasującą do imprezy. Takie utwory gram w całości (śmiech). Jak wygląda w tej chwili moje granko, możesz posłuchać tu: http://soundcloud.com/dj-dervish/dj-dervish-74-minutes-of-life-mix
OK, a daj kilka przykładów tracków – poza swoimi – które ostatnio zapodajesz
– Daniel Portman – Dark is the night for all (orig), FM Audio – Killer (Florian Arndt remix), Lilly Allen – Everyone’s at it (Nathan C & Eddie Kid remix), Martin Villeneuve – Mr Roboto (Jerome Robins Mix), Matthew Sanders – Rising Sun (My Definition Mix)
OK, back to studio – działasz na wtyczkach czy analogach?
– Analogs tylko i wyłącznie. Wtyczki są OK., ale brakuje im tak zwanego mięsa.
Żadnych wtyczek?
– Dokładnie. Jeżeli już wtyczki, to z własnymi procesorami dsp, jak UAD.
Spoko, to jakie polecasz klawisze?
– Akurat u mnie jest ich dużo, używam praktycznie wszystkich. Wszystko zależy od tego co chcesz osiągnąć. Do miękkich barw Korg M3 – po prostu rewelacja, brzmienia analogowe to Virus TI czy Waldorf Blofeld. Generalnie długo by wymieniać…
Całą specyfikację mojego studia znajdziesz na http://www.myspace.com/djdervish.
To jak się czujesz wśród tysięcy producentów korzystających nie tylko z VST, ale też gotowych presetów, gotowych perkusyjnych loopów itd.?
– Nie zastanawiałem się nigdy nad tym. Dla mnie produkcja jest ekscytująca przede wszystkim sama w sobie. Masz gały, to nimi kręć i w tym właśnie pic cały. Efekt końcowy jest też istotny oczywiście. Słuchasz produkcji zrobionych przez innych i jeżeli masz wprawne ucho, znajdziesz tam sample wycięte lub kupione od kogoś. U mnie czegoś takiego nie ma. Wszystko zagrane by my own hands. Wg mnie nie liczy sie ilość, ale jakosć. Jest masa producentów i masa labeli. Zobisz byle track, wyślesz go do 300 labeli i na pewno ktoś to wyda. Tylko co to będzie za label? Jurek z cicipola productions? Jakość daje ci to, że jeżeli poślesz utwór do Ministra of Sound, HK, Metrogroove czy Duffnote to oni to wydadzą. Nad tym właśnie pracuję i tu widać przewagę prawdziwych gratów nad darmowymi VST.
Uczyłes się grać na fortepianie?
– Tak – fortepian, gitara, instrumenty perkusyjne. Ale ogólnie jestem po wokalu, no i potem skończyłem reżyserię dźwięku.
Ale nie śpiewasz w swoich kawałkach?
– Czasami śpiewam, chórki zawsze dogrywam sam. Teraz przygotowuje solowy album, tylko i wyłącznie z moim głosem. Mam takie szczęście mieć bardzo dobry akcent in english. Zresztą zapytaj się naszych wspólnych znajomych. Podobno gadam jak rasowy Angol. Marcus Schossow mnie ostatnio pytał, z której części Londynu jestem (śmiech). Płyta będzie po polsku i po angielsku, klimaty od downtempo po house i electro. Są żywe gitary, saksofony itd.
To chyba ogólnoświatowa tendencja – coraz więcej klubowych artystów romansuje z popem – to dlatego że stricte klubowe płyty się nie sprzedają, a z tantiemów z radia i TV można dobrze żyć?
– Nie nazwałbym tego romansem, lecz formą zarabiania pieniędzy, ehhh. Takie czasy, żeby grać swoje, trzeba się prostytuować muzycznie. Walniesz jeden pop hicior i masz kasę z tantiem na prawdziwą muzykę. Poza tym w tym pop hicie też się daje jakiś pierwiastek siebie.
Na pewno po tym tekście zaczną się porównania do Roberta M…
– Nie obraź się, ale ja naprawdę nie wiem kto to?
Właśnie wydał płytę dla Sony Music… Powiedz jeszcze na koniec czy ostatnie, udane EPki przebiły się na świecie?
– Powiem ci, że jest nieźle, nawet się nie spodziewałem, że aż tak fajnie będzie. Ostatnie tracki są na naprawdę wielu playlistach i podcastach, w szczególności remix, który zrobiłem dla Picottiego. Podobno lepszy od oryginału, ale mnie to rozstrzygać (śmiech).
Zresztą tak naprawdę zobaczymy jak przyjdzie kasa z tantiem…
No to życzę jak największych tantiemów. Z podcastów też są tantiemy?
– Co do podcastoów, to jest to nieuregulowana prawnie sprawa… Dziękować nie będę, co by nie zapeszyć.