’Bronię Polaków, gdy ktoś nazywa ich złodziejami samochodów’ – wywiad z Westbamem
Jedni uważają go za dinozaura, który nie jest w stanie zaskoczyć, drudzy wyczekują kolejnego występu w Polsce. Westbam niestrudzenie bawi kolejne pokolenia, a o swojej filozofii grania i patrzenia na Polaków opowiada w rozmowie dla FTB.
Twój set na Soundtropolis był jak mocny drink…
Drink? Niezłe porównanie [śmiech].
W tym drinku pojawiło się kilka ciekawych dodatków, które wyraźnie podkreśliły jego smak, dodając pikanterii.
Moja praca polega na łączeniu wielu gatunków przez house, techno, elektro czy break beat. Zagranie jednolitego seta jest banałem, czymś oczywistym. Próbuję łączyć przeciwstawne sobie dźwięki, tworząc coś zupełnie nowego. Moim celem jest wywołanie u młodych ludzi zdziwienia na to, co usłyszeli. Zaskoczenie powinno być sensem pracy współczesnego producenta.
Podobnie jest w każdej innej dziedzinie życia, zwłaszcza sztuki. Wydaje się, że wszystko zostało już powiedziane, a ty musisz znaleźć coś, co będzie twoją wersją zdarzeń. Coś prawdziwego prosto z serca- możliwe?
Ideą towarzyszącą mi przez te wszystkie lata na scenie jest łączenie twój rzeczy, by stworzyć trzecią. Podkreślam to przy każdej okazji, bo wciąż mam w sobie wiele ambicji. Chcę udowodnić nowemu pokoleniu zafascynowanych muzyką, że nie zatrzymałem się w miejscu.
Wróćmy do przykładu z drinkiem [śmiech].
Dajesz! [śmiech].
Było już o ciekawych dodatkach, teraz o podstawie, którą jest alkohol. Wysokie procenty porównałbym do twoich nieśmiertelnych hitów, przy których festiwalowa publika łapię fazę przy każdej jednej okazji.
Zagrałem sporo klasyków, bo miałem problemy techniczne. Set miał wyglądać energetycznie, ale stało się inaczej i to nie z mojej winy. Z drugiej strony kocham patrzeć na szalejące polskie dziewczyny przy znanych numerach. Nie można zadowolić każdego, dlatego staram się wyczuć moment na znany i sprawdzony numer, chcę by ludzie po prostu dobrze się bawili. To wszystko.
Po wielu wizytach w Polsce nabrałeś do naszego kraju szczególnej sympatii?
Bardzo szanuję Polaków i nie zawężam tej opinii jedynie do klubowiczów. Spotkałem na swojej drodze wielu waszych rodaków. Nie spotkałem u was arogancji, zadufania, za to dużo rozwagi i otwartości. Jesteście bardzo inteligentnymi ludźmi. Gdybym zebrał wszystkich ludzi, to można byłoby te cechy zauważyć.
Czujesz się ambasadorem niemieckiego techno w Polsce?
Nie boję się zabierać głosu, gdy ktoś rzuca słowem jak błotem w twarz, mówiąc o Polakach: złodzieje samochodów itd. To gówno prawda. Wszędzie są źli ludzie, ale mówienie w ten sposób o całym społeczeństwie to nieporozumienie i wielka krzywda.
Śmiałe słowa, rzadko wypowiadane przez Niemców.
Zawsze chciałem to powiedzieć i mogę to powtórzyć, gdy tylko usłyszę jakieś pieprzone stereotypowe określenia. Jesteśmy przecież Europejczykami bez podziału na kategorie i każdy z nas ma prawo do indywidualnego traktowania.
Co odpowiadasz, gdy młodzi ludzie pytają cię o najważniejszą rzecz w drodze na szczyt?
Bądź sobą, nie naśladuj mnie, ani nikogo innego. Tylko wtedy można cokolwiek osiągnąć. Trzeba poznać dogłębnie samego siebie, żeby tworzyć coś wyjątkowego.
Rozmawiał: Przemek Bollin