2009 wg Daniela Kandiego
Nie ma chyba na świecie fanatyka trance’u, który nie wywyższałby Daniela Kandiego ponad wszystkich innych artystów wysłanych na eksport z Danii w ciągu ostatnich lat. Z epickim rozmachem i pełnym emocji skomplikowanym brzmieniem, energetyzujący Kandi stał się producentem wartym śledzenia już w roku 2006, kiedy skomponował Breathe – szlagier stanowiący do tej chwili jeden z kanonów wśród trensowych hymnów.
Trzy lata później, stwierdza, że wreszcie poznano się na jego potencjale. „Ludzie zaczynają widzieć mnie nie tylko jako producenta, ale również DJa, co jest wspaniałe. Otwierałem niesamowite Nature One w Niemczech, grałem na „Monday Bar Cruise” w Szwecji, a ostatnio nawet w Los Angeles na festiwalu Fresh Squeezed dla blisko czterech tysięcy ludzi!”
Idąc za ciosem po wydaniu singla „Venice Beach” w Anjunabeats, Kandi nie może czekać się współpracy z pokrewną duszą – Seanem Tyasem. Następny w kolejce jest własny krążek, o którym mowi: „Mam nadzieję, że będzie doceniony za nie bycie zbyt „nawalającym” [org. „bangin”]. Zamierzam zrobić tylko kilka naprawdę mocnych, trensowych utworów – ponad połowa albumu będzie bardzo „atmosferyczna”
O gustach Daniela Kandiego możecie krótko przeczytać w najnowszym DJ Magu, a obu wymienionych artystów posłuchacie na ILNY.
(Tekst: DJ Magazine)