Recenzje

Sander van Doorn przedpremierowo: 'Daisy’

Sander van Doorn – Daisy
(Spinnin’)


 



Właśnie otrzymaliśmy promo najnowszego numeru Sandera van Doorna, który ukaże się 16 lutego. Utwór nazywa się „Daisy” i być może znacie go już z setów niektórych didżejów, czy samego Sandera. Od pierwszych taktów słyszymy beat razem z progresywnie brzmiącym syntezatorem, powoli narastającym i z czasem obrastającym w zabrudzone brzmienie electro, nieco przywołujące na myśl „Kenkraft 400” Zombie Nation. Już po minucie nagrania dzieje się naprawdę wiele – electro motyw, jak się okazuje, zmienia tonację i od tego momentu „Daisy” pędzić będzie do przodu, zmieniając tonację co dwa takty trochę jak w nagraniach podpisywanych przez Sandera jako Purple Haze. Jesdno jest pewne – Sander postanowił przedstawić nam utwór, który będzie opowieścią pełną przygód. Do skaczącego w oktawach electro basu dochodzi dość techniczny akompaniament perkusyjny, i gdy już myślimy, że to wszystkie atrakcje, a w breakdownie producent używać będzie już tylko pogłosów czy innych efektów, żeby wzmocnić motywy, które już znamy, pojawia się „melodyjka” wygrywana na analogowo brzmiącym klawiszu, która zmienia wszystko. Ma bowiem nieco melancholijny wydźwięk, co za tym idzie numer jeszcze bardziej upodabnia się do tracków Purple Haze – jest porywający i poruszający zarazem. Sto procent, że będzie sprawiał wielką radość na tegorocznych eventach i festiwalach. Kawałek z historią.




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →