Dobre rady Dennisa Ferrera
Dennis Ferrer, jedna z legend amerykańskiej sceny housowej i twórca ubiegłorocznego hitu „Hey Hey” udzielił niedawno ogromnego wywiadu dla Resident Advisor, wspominając o kilku ciekawych radach dla producentów.
„Jeśli chodzi o korekcję przed miksowaniem utworu, wolę polegać na aspekcie „mniej-znaczy-więcej”. Jeśli poprawnie dopasowałeś/wyrzeźbiłeś swój dźwięk, niewiele potrzeba na koniec miksu. Tak naprawdę, jest to sprawa do robienia na bieżąco. Jeśli, na przykład, użyłeś stworzonego przed chwilą sub-basu, to od razu przychodzi mi do głowy, że będe musiał: A) Obciąć ekstremalnie niskie doły, żeby nie kolidowały ze stopą (jeśli nie są one integralną częścią kawałka) lub B) Obciąć suby w stopie. Wybór dominującej części jest czysto artystyczny. Musisz wybrać jedno. W przeciwnym wypadku ścierają się i jeśli usłyszysz kawałek w klubie, będzie bałagan.”
„Tutaj wchodzą do gy wielkie, tanie głosniki. Mam na myśli 12-calowe i większe. Nie musisz mieć drogich, ogromnych odsłuchów do tego, tak długo jak chcesz usłyszeć kawałki na czymś, na czego będą elementem. Monitory bliskiego pola i średniego pola, to całkowicie inna historia. Jak wyłożył mi to kiedyś Kerri Chandler: „Chcesz Picassa, D? Więc oczekuj cen Picassa!”. Inżynieria to sztuka, której większość producentów ma zwyczaj nie dostrzegać. Nie wystarczy, że komponujesz utwory. Jeśli nie możesz wszystkiego poprawnie przetłumaczyć (na inne odsłuchy), jaki jest sens, gdy brzmi to dobrze tylko w twoim studiu?”