News

Hybrid 'Disappear Here’ – recenzja FTB.pl

Dla jednych monumentalne, podniebne breaki stały się definicją muzycznej egzaltacji, dla innych – były nie tylko wyróżnikiem stylu tego brytyjskiego duetu, ale także zasadniczym powodem niekrytego uwielbienia. „Disappear Here” to nie pierwszy raz, gdy Chris Healings i Mike Truman angażują wokalistów na taką skalę. Jednak w przeciwieństwie do poprzednich, w trakcie prac nad czwartym albumem do zespołu oficjalnie dołączyła piosenkarka – Charlotte James.




Trudno ocenić, czy to właśnie w wyniku poszerzenia składu, czy też świadomej decyzji wraz z nową płytą zespół dryfuje z dala od epickich chwytów. Wkład James wykroczył wprawdzie ponad warstwę wokalną, jednak to barwa głosu i maniera piosenkarki bezpośrednio wpłynęły na bardziej osobisty charakter nagrań, co dobitnie podkreśla utwór tytułowy. Sama głębia tekstów nie jest niczym przypadkowym, a szczególnie w elektronice, która zwykła przecież traktować ją po macoszemu, jest wręcz ponadprogramowa. To, co w „Disappear Here” jest udanym zestawieniem balladowej konwencji i zrywnych partii perkusyjnych, w „Every Word” i „Salt” nie wychodzi poza przewidywalny kanon. Dwutorowość w różny sposób przeszywa całą płytę. Huśtawka nastrojów to połączony efekt zestawienia kompozycji o różnym wydźwięku, jak również ich wewnętrznej przewrotności („Disappear Here”, „Can You Hear Me”, „Break My Soul”).

Gdy już pojawił się motyw elementów rockowych, warto dodać, że tych – mimo braku Petera Hooka, basisty Joy Division i New Order, który błysnął na dwóch wcześniejszych płytach Hybrid – nie brakuje. Trudno się nie zgodzić, że jest to pewien dostrzegalny kierunek ewolucji wielu dojrzewających, a właściwie starzejących się, tuzów muzyki elektronicznej. To ta pokusa odwodzi grupę od klasycznych breaków w stronę nieregularnych bitów wiedzionych na rockowym podkładzie, różniących się od dziś niemal nastoletnich prac Hybrid – żwawych sekwencji, za którymi z trudem nadążała percepcja. Na tym polu muzycy nie ograniczają się tylko do wspomnianej dynamiki perkusji. Gitarowe riffy bez wątpienia nie robią już takiego wrażenia, lecz teksty „Can You Hear Me Now” i „Take a Fall” wykrzyczane przez Tima Huttona mogą miejscami przypominać tak The Prodigy (!), jak i UNKLE. W pierwszym przypadku na przypominaniu się skończyło, natomiast zaczynające się motywem niczym z „333” Cabali nagranie „Take a Fall” należy do moich ulubionych na płycie. Aranżacje, co zresztą w przypadku weteranów sceny nie powinno dziwić, stoją na wysokim poziomie. W żywiołowych nagraniach nie brak odpowiedniej separacji, a stopa jest punktualna i wypełniona.

Czego w takim razie – jeśli w ogóle – brakuje „Disappear Here”? Instrumentalnych układów atrakcyjnych nie jedynie technicznie, ale i muzykalnie. Przekonującego dowodu, że mimo wszystko nadal mamy do czynienia z muzyką elektroniczną, nie zaś koniecznym podkładem dla prób wokalnych. A tego, że autorów nadal na to stać, najlepiej dowodzi „Green Shell Suit”.


Hybrid – „Disappear Here”


Wytwórnia: Distinct’ive Records
Numer katalogowy: DISN192
Data wydania: 29 marca 2010
Gatunek: breaks, (pop) rock


Lista utworów:


01. Empire
02. Can You Hear Me
03. Green Shell Suit
04. Disappear Here
05. Every Word
06. Formula of Fear
07. City Siren (Reprise)
08. Salt
09. Original Sin
10. Take a Fall
11. Break My Soul
12. Numb




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →