Wiosna z Ultimae Records
O Ultimae Records dziś można już bez pudła powiedzieć, że jest jednym z tych downbeatowych labeli, z którymi po prostu nie można stracić. Popularna szczególnie wśród słuchaczy psychedelic, francuska wytwórnia przyzwyczaiła jednak nie tylko do wyrównanego poziomu kolejnych wydawnictw, ale także do proponowania muzyki tematycznej. Przykładem niech będzie nostalgiczna, kontemplacyjna kompilacja „Imaginary Friends”, która zwłaszcza skorelowana z grafiką, trafiła idealnie w jesienny marazm, a teraz – pierwszy album w 2010 roku, czyli „Scroll Slide” Hybrid Leisureland.
Podejście może i banalne, ale trudno spojrzeć na drugą płytę Japończyka, ignorując jednocześnie ten kontekst. Tym bardziej że ponownie obok samej muzyki do takiego ujęcia skłania okładka, która urzeka subtelnie kwitnącym życiem. Autor również nie kryje, że jego intencją jest komponowanie pejzaży i przelanie w tej postaci uchwytnych wrażeń wzrokowych. W podobnym tonie „Scroll Slide” prezentuje się w materii dźwiękowej. Delikatnie rozwija się aż do numeru „Breeze is Nice”, który klawiszowymi partiami najbardziej bezpośredniej, dojmującej formie wyraża nastrój chwili. Jednak już wcześniej można dostrzec kilka generalnych różnic między „Scroll Slide” a znaczną częścią materiału spod szyldu tej renomowanej oficyny. Hidetoshi Koizumi wykonał bowiem wyraźny krok w stronę ambientu z definicji. Wprawdzie nieograniczona przestrzeń towarzyszyła wielu albumom Ultimae, lecz z pewnością nie można tego powiedzieć o oszczędnych sekcjach perkusyjnych, które na „Scroll Slide” zupełnie wyparły miarowe, czytelne stopy. Pewien minimalizm i organiczność są zresztą tematami tego krążka. Od nośnych fragmentów Koizumi szczególnie stroni w drugiej części płyty, wprowadzonej tuż po wspomnianym „Breeze is Nice”. „Scroll Slide” staje się z tą chwilą już typową muzyką tła, co automatycznie nie absorbuje uwagi słuchacza tak jak wcześniejsze nagrania.
Kompromis? Raczej nie, taki układ podpowiada rzeczywisty zamysł autora, w pełni wpisujący się w projekt muzyki wolnej od brzemienia cywilizacji. Mimo to nie ukrywam, że dla mnie płyta równie dobrze mogłaby się skończyć razem z utworem numer sześć. Choć jest inaczej, późniejsze niedoskonałości w nieznacznym stopniu umniejszają obrazowi całości. A jeśli album nadal was nie przekonuje, to wyprowadźcie go na zielony spacer.
Hybrid Leisureland – „Scroll Slide”
Wytwórnia: Ultimae Records
Numer katalogowy: inre 039
www.ultimae.com/en/releases/440/index.html
01 Division and Composition
02 Traditional Drugs
03 Gentleness Color
04 Imagination Of Imagination
05 Breeze is Nice
06 Exist Unreality
07 Breathing Smoke
08 Threshold
09a Balance
09b Puppeteer