Specjalnie dla FTB: Fedde Le Grand o swoich wakacjach cz. 2
”Witam wszystkich, mam nadzieję, że Wasze lato też się udało! Za mną kolejne niesamowite tygodnie, latanie dookoła świata na piękne imprezy. Plus mój najnowszy singel “Rocking High” właśnie się ukazał – już 13 września pełna paczka z doskonałymi remiksami od Nicky Romero i Bennyego Benassi. Producentów zapraszam do remiksowania tego numeru – wystarczy zalogować się na mojej stronie www.feddelegrand.com. Dotąd zgłoszono ponad 200 remiksów! Wielkie wow. Jakość remiksów jest bardzo wysoka, zwycięzca zostanie ogłoszony 22 września, w nagrodę będzie miał wydanie w moim Flamingo Recordings. Pochwalę się jeszcze, że społeczność skupiona wokół feddelegrand.com liczy już 15 tysięcy członków! Dzięki dla wszystkich, którzy dołączyli, mam dla Was wielką niespodziankę. Nic nie zradzę na razie, logujcie się i czekajcie na szczegóły.
Jak wspominałem w pierwszym odcinku, kalendarz imprez na lato miałem tak napięty, że musieliśmy wynająć prywatny samolot, żeby obwoził mnie po całej Europie. Brzmi to kosmicznie, ale w rzeczywistości wyszło taniej. No i fajnie jest nie czekać godzinami na lotniskach… W Pachy na Ibizie było jak zwykle świetnie, podobnie w Space, gdzie miałem okazję grać u boku Carla Coxa. Piękna impreza, to niesamowite uczucie widzieć takie tłumy ludzi głodnych celebrowania jakościowej muzyki tanecznej – chciałbym jeszcze!
Kolejny faworyt – Paradise Club w Mykonos, co tam się działo! Potężne tłumy, największe w historii klubu, i ta atmosfera! Jeśli będziecie w Grecji, koniecznie szukajcie tego miejsca. Nie ma drugiego takiego, plus mega muza. Bosko było też na Electro Beach Festival w La Barcares we Francji – jeden z lepszych w Europie! Super pogoda i tłum żądny zabawy. Co do festiwali, wyróżniłbym jeszcze portugalski One Day Dance na Maderze i angielski Global Gathering – prawdziwe petardy! Dorzuciłbym jeszcze równie udany Sea of Love w Niemczech.
Skoro mówimy o Niemczech, trudno nie wspomnieć o tragedii na Love Parade – to miał być dla mnie najlepszy moment wakacji z trzema moim setami w różnych miejscach. Skończyło się fatalnie. W sporym zamieszaniu i z braku dobrej komunikacji, kilka godzin minęło, zanim do didżejów i tłumu dotarła skala tragedii. Osobiście dowiedziałem się tuż przed moim setem na mainstage.
Poproszono nas, byśmy ze względów bezpieczeństwa grali dalej, więc graliśmy. Szkoda, bo Love Parade to zawsze było miejsce bez incydentów, dedykowane miłości i przyjaźni między ludźmi. Zawsze Love Parade traktowałem wyjątkowo. To nieprawdopodobne, że właśnie tę imprezę trafiła taka masakra. Składam kondolencje, moje myśli i modlitwy są wciąż z rodzinami tych, którzy nie wrócili do domów. Na koniec jeszcze uwaga – tak jak w przypadku przesłania Love Parade, to wzajemna miłość i miłość do muzyki pomogą nam przenieść się do lepszych czasów.
Peace and believe
Fedde”