House na żywo, jakiego nie znacie – Noze Live Band!
Wiele mówi się o live-actach jako o wyższej formie sztuki w muzyce elektronicznej. Czymże jednak jest live act? I nie mamy tu na myśli live actu w sensie dośpiewanego wokalu czy wkomponowania gdzieś pojedynczej partii klawiszowej… W wielu przypadkach okazuje się, że niczym więcej niż tylko odegraniem spreparowanych wcześniej pętli melodyjnych i perkusyjnych, z minimalną manipulacją efektami. Są jednak odstępstwa od tego, na czele z Laurentem Garnierem, Faithless, Chicane, niewystępującą już niestety Groove Armadą oraz naszą polską Noviką. Wymieniać można oczywiście w nieskończoność. Wśród zespołów tych zdarza się, iż nie grają one wcale tego, co reprezentują swoimi płytami studyjnymi. I tak Chicane brzmi jak standardowy zespół rockowo-popowy, Faithless do miana muzyków elektronicznych na scenie dość daleko… I tak dalej. O rezydujących na stałe we Francji panach, Nicolasie Sfintescu i Ezéchielu Pailhès było ostatnio dość cicho. Po wydanym dwa lata temu albumie „Songs on the rock”, cisza ta wydawała się nieco dziwna, zwłaszcza że duet ten należy raczej do tych bardziej przebojowych. Niedawno wszyscy dowiedzieliśmy się, nad czym tak naprawdę pracowali. Kilka dni temu, w Internecie ukazał się materiał zarejestrowany podczas występu grupy nazwanej Noze Live Band. Panowie ci, przy ogromnym instrumentarium, zachowują podstawowe elementy, które pozwalają ich muzykę nazwać „muzyką house”. Zgodnie z ich pochodzeniem jest to bałkańska odmiana tej muzyki, w której dominuje skoczna rytmika i ogromna prezencja instrumentów dętych. No i ten charakterystyczny klimat! A co Wy na takie granie? |