News

Skrillex: tego jeszcze na Beatporcie nie było

Gdy trzy lata temu pojawił się kawałek „Faxing Berlin” Deadmau5a, rozpoczęła się niesamowita passa tego producenta. Przez kolejnych wiele miesięcy każdy jego kolejny kawałek trafiał do ścisłej czołówki Beatport TOP 100, zdarzały się chwile, kiedy miał kilka kawałków czy remiksów w TOP 10.



Innym artystą, któremu niejednokrotnie udawało się mieć więcej niż jeden track w pierwszej dziesiątce, jest Eric Prydz. Jego EPKI jako Cirez D czy Pryda, cieszą się do dziś wielką popularnością – normą jest, że oba tracki z EP lądują w TOP 5 listy sprzedaży. Zdarzało mu się mieć więcej niż dwa kawałki w czołówce, ale czterech czy więcej sobie nie przypominamy.



No właśnie – obserwując notowania Beatportu od ładnych paru lat, nie pamiętamy takiej sytuacji, jaką mamy teraz. 25 października w dziale Świeża Muza pisaliśmy o „mrocznym odkryciu Deadmau5a” znanym jako Skrillex. O tym, że jego EP z 9 kawałkami bije rekordy popularności – wtedy jeszcze nie miał numeru jeden, ale cała dziewiątka była w TOP 20. Minęło półtora tygodnia i nic się nie zmieniło, a raczej zmieniło na (jeszcze) lepsze.



Od kilku dni to, co wyprawia Skrillex na Beatporcie można nazwać tylko totalną dominacją. Prawdopodobnie pierwszą taką w historii. 8 kawałków z jego EP znajduje się w TOP 10!


Gdyby to był Pryda, Deadmau5, Steve Angello, Mark Knight czy inny, znany już dobrze artysta, prawdopodobnie nie bylibyśmy aż tak zdziwieni. Tymczasem Deadmau5 pomaga tu tylko jako promotor Skrillexa (sam z nowym kawałkiem jest niżej…) – wydaje go u siebie w Mau5trap, zabiera w trasy. Skrillex to właściwie debiutant na Beatporcie, wcześniej udzielał się w raczej electro-rockowych kapelach, jego pojawienie się na elektronicznej scenie to jedno z najbardziej efektownych wejść wszech czasów. Ciekawe, czy podobnie będzie z kolejnymi wydawnictwami?




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →