Mayday 2010 – subiektywny plan zwiedzania
Mayday trudno było ogarnąć nawet gdy były „tylko” dwie sceny. Co będzie jutro, gdy jest ich o jedną więcej? Ekipa FTB wydelegowana do napisania relacji wybiera się co najmniej w liczbie dwóch osób. Osobiście nastawiam się na mocne techniczne brzmienia, a kolega będzie sprawdzać, jak sobie radzą trancowcy i housowcy.
Nie wiem czy uda nam się być w Spodku już o 17, jeśli tak to nie będziemy mieć przynajmniej żadnego dylematu – do 18:30 gra tylko główna scena, a konkretnie Michał Lazar. Potem ruszy Showroom, gdzie zainstaluje się – na 90 minut – duet naszych rodaków czyli Harty. W tym czasie na głównej BrakNTune, a od 19:30 pierwszy artysta na Ballroom czyli nasz deep-tech-housowy producent Thomas Langner.
Godzina 20:00 – na mainstage ożywcza dawka breakbeatów i nie tylko czyli stały gość Mayday Hardy Hard. Gra 1.5 godziny, przed 21 uciekną więc na Showroom sprawdzić końcówkę Hellboya i posłuchać jak zacznie Klaudia Gawlas. Na pewno o 20:30 pojawię się na Ballroom, gdzie zainstaluje się ze swoim live’em Kuba Sojka.
O 21:30 się już na pewno rozdzielimy – kolega popędzi na główną na trancowy duet Woody van Eyden vs. Alex MORPH, ja zostanę na Klaudii, by od początku słuchać live acta Dusty Kida. O 23ej spotkamy się na głównej (Einmusik live), po czym na dłuższy czas opanuję Showroom i Ballroom w nadziei na uszczknięcie jak najwięcej z występów Felixa Krochera, Lena Faki, Kolektiv Turmstrasse i Olivera Koletzkiego.
Godzina 01:00 – spotykamy się na głównej, kończy Markus Schulz, zaczyna ikona Detroit Jeff Mills! W związku z tym, że słyszałem go niedawno w Poznaniu, 45 mi wystarczy, koło drugiej będę miał spory dylemat: Dave Clarke czy Dominik Eulberg? Około 3:15 prawdopodobnie zapragnę bombardowania Svena Wittekinda. A może jednak Marco Bailey? Ech… Kolega będzie miał w tym czasie mniej dylelamatów – na głównej zostanie już do końca. Od 2:45 Members of Mayday, potem Jochen Miller, Lutzenirchen, jeśli starczy sił, to jeszcze Horger i Uhrmacher.
Dla mnie od 04:40 do końca znów zapowiada się bieganina między Showroom a Ballroom – na pewno chcę posłuchać The Advent, Marka Hemmanna i Ramona Tapia, ale z drugiej strony na Mayday nie można nie posmakować miazgi w wykonaniu Pet Duo i BMG. Widziałem już ich wcześniej i na pewno warto to przeżyć na własnej skórze, nawet jeśli dla kogoś to za mocne czy za brutalne. W końcu to Mayday, prawda?