Za Wielką Wodą: WMC kontra Ultra Music Festival
Sporo mówi się o różnego rodzaju kłótniach pomiędzy polskimi agencjami organizującymi imprezy masowe. Ile w tym prawdy, wiedzą tylko najwyższe ich władze. Nam, klubowiczom pozostaje cieszyć się z odbywających się regularnie eventów, bez których rodzima kultura muzyki elektronicznej niemalże skazana byłaby na natychmiastowe wymarcie. Jeśli wydawało się Wam, że tylko w Polsce mamy swoje wojny i wojenki, jesteście w ogromnym błędzie! Przyszłoroczne, słynne na cały świat wydarzenia, nierozłączne od ładnych kilku lat Winter Music Conference i Ultra Music Festival w Miami, w nadchodzących edycjach będą całkowicie odrębnymi imprezami… „A co nas to obchodzi,” pomyślicie – słusznie poniekąd, aczkolwiek nieco bagatelizując globalne znaczenie tego typu wydarzeń. WMC to ważna data w rynkowym kalendarzu, zapełniania dość regularnie od 1985 roku. To właśnie podczas niego odkrywane są nowe talenty, dogadywane przyszłe kolaboracje, zawierane wielkie umowy. Każdy artysta chce się tam znaleźć, a o zagraniu pomarzyć mogą jedynie nieliczni. Ultra Music Festival do tej pory był zwieńczeniem tygodniowej konferencji i tak miało być również, według umowy zarządów obu imprez, w 2011. Jakże wielkie zdziwienie musiało zapanować w „obozie WMC”, gdy na światło dzienne wyszła informacja, iż UMF odbędzie się dwa tygodnie po zakończeniu konferencji, wbrew wcześniejszej umowie. Wywołało to ogromne zamieszanie nie tylko w branży DJ-skiej, ale i wśród klubowiczów, którzy do tej pory mogli uczestniczyć w „WMC week” i setkach imprez z największymi gwiazdami jako w wielkiej całości. Teraz, chcąc wyjechać do Miami, trzeba pozostać tam niemal przez cały marzec. Pikanterii sytuacji dodaje fakt, iż przez wiele lat utarło się, że to koniec tego właśnie miesiąca jest tradycyjną datą WMC, więc być może tak naprawdę to nie Ultra Music Festival robi na złość konferencji a całkowicie odwrotnie. Właściciel tamtejszego oddziału sieci klubów Space w swoim oświadczeniu przypomina również, że jest to wielka bitwa o „status exclusive” artysty, która to wcale nie jest obcą nam sytuacją. Czy wobec powiększenia festiwalu Ultra do trzydniowego kolosa, na WMC świecić będą DJ-skie pustki? Ilu ze światowej sławy artystów podpisze wyłączność? W zeszłym roku byli to m.in. Tiesto, Deadmau5, David Guetta, Carl Cox i Armin van Buuren. Żaden z nich nie zagrał wtedy podczas którejś z klubowych czy basenowych imprez Winter Music Conference. Które z dwóch wydarzeń ucierpi na tym bardziej? Czy jest to kolejna dyskusja zazdrosnych o bookingi artystów, czy zapowiadające się wielkie bojkotowanie przez DJ-ów jednego z dwóch ogromnej przecież rangi wydarzeń? Czas pokaże, a nam pozostaje wierzyć, że nie odbije się to negatywnie na tym, na czym zależy nam najbardziej – rozwoju kultury klubowej. |