Elektroniczne albumy pośród albumów roku
Nie od dziś wiadomo, że taneczna elektronika nie jest przez dziennikarzy muzycznych traktowana zbyt poważnie. Tak jest nie tylko u nas – magazyny muzyczne na całym świecie wciąż stawiają na muzykę rockową, hip-hop, jeśli podniecają się jakimś albumem elektronicznym, musi to być coś mniej lub bardziej eksperymentalnego.
Nic dziwnego – w końcu my na co dzień szukamy tracków i płyt „do zabawy”, a oni tracków i płyt „do słuchania”. Czy raczej wczuwania się, delektowania się, kontemplowania. My szukamy świeżości pośród stricte tanecznych beatów, oni szukają świeżości pośród muzyki w ogóle – i bardzo dobrze, dzięki temu każdy z nas zainteresowany odpoczynkiem od klubowych beatów może u nich sprawdzić, co nowego w muzyce w ogóle się dzieje, co eksperci uważają za wartościowe, co warto sobie włączyć w zimowy wieczór.
Nawet jeśli na co dzień nie macie czasu na „takie rzeczy”, warto rzucić okiem na zestawienia roczne – tutaj znajdziecie same perełki, albumy, które według opiniotwórczych magazynów przejdą do historii i które można porównywać z najlepszymi płytami, jakie kiedykolwiek się ukazały. Zaskakujące, że właściwie każdego roku dziennikarze muzyczni z bardzo różnych magazynów z całego świata są wyjątkowo zgodni co do faworytów. To pozwala wierzyć, że ich wybory nie są chwilowym „widzi-mi-się”, snobowaniem się czy prowokacją.
Kto w takim razie w podsumowaniu podsumowań roku 2010 jest zwycięzcą? Mamy ich trzech: rockowy zespół Arcade Fire, hip-hopowy Kanye West i elektroniczno-rockowy LCD Soundsystem. W ogólnym podsumowaniu Kanye jest na drugim, ale to on najwięcej razy uplasował się na szczycie – aż 7-miokrotnie!
Jacy jeszcze przedstawiciele elektroniki zagościli w zestawieniach? Przede wszystkim Caribou i Flying Lotus (nr 1 i nr 2 na liście RA), najbardziej taneczną płytą w podsumowaniach jest album Robyn „Body Talk”, poza tym gdzieniegdzie pojawiają się Mathew Dear, M.I.A. czy Pantha du Prince. To w większości bardzo odległe tematy od tego, czego słuchamy na parkietach, ale polecamy Waszej uwadze, gdy przyjdzie Wam ochota na posłuchanie „czegoś innego” i jednocześnie „dobrego”.