Międzygatunkowa, międzykontynentalna fuzja bookingowa
Ostatnimi czasy nad wyraz często jesteśmy świadkami mariażu muzyki elektronicznej z wieloma innymi, niepodbitymi wcześniej przez nią gatunkami. Sprawy nabierają coraz szybszego tempa, a szokujące do niedawna informacje dziś nie wywołują już tak wielkiego poruszenia, jak jeszcze rok temu. Wydarzeń, na które można machnąć ręką, ciąg dalszy: dwie spore firmy łączą siły. Choćby i przypadkiem, każdy z nas zna zapewne Jaya-Z, jednego z potentatów showbiznesu w Ameryce. Szefuje on kilku firmom, w tym Roc Nation, które ostatnio wymieniło się nazwiskami z Three Six Zero Group. W rezultacie, artyści tacy jak m.in. Deadmau5, Calvin Harris, Dave Spoon, Hurts i Sasha reprezentowani będą w USA przez ludzi, którzy w ręce brytyjczyków oddali zarządzanie wyspiarskimi bookingami m.in. Marka Ronsona, Rihanny, Melanie Fiony i kilku innych, których podejrzeć możecie na stronie agencji. Choć z pozoru wydawać się to może informacją nieistotną, drugie dno odkrywa coś, na co cały czas czekaliśmy w całym tym procesie amerykanizacji i „umasowienia” muzyki elektronicznej: pozytywne wymieszanie wszystkiego ze wszystkim. Spora część artystów z 360 Group występowała w Polsce w ubiegłym roku – wreszcie więc możemy mówić o podobnej rewelacji, jako o czymś co dotyka bezpośrednio nasze, krajowe imprezy. „Dotyka” – ale czy którekolwiek z tych wydarzeń na świecie będzie miało na nie wpływ? Czy na Globalu – wzorem edycji UK – zobaczymy kiedyś Dizzee Rascala, a na Sunrise wystąpi Rihanna live z jej producentami, Chase & Status? Oczywiście nie bierzcie tego poważnie, to nie żadne ogłoszenia line-upów. Niemniej jednak zastanawiać się można, za ile lat nasze festiwale naprawdę wystrzelą w kosmos i czy udziałem tego będą tylko „elektroniczne” nazwiska? |