Powrót taneczno-rockowej legendy lat 90.
Wszystko wskazuje na to, że tegoroczne festiwale (niekoniecznie w Polsce, ale kto wie?) zyskają na main stage’ach gwiazdę, o której już większość z nas zapomniała. Panie i panowie – wraca szalona ekipa z Wielkiej Brytanii Apollo 440!
Apollo 440 pierwszą swoją rzecz wydali dokładnie 20 lat temu – był rok 1991, EP nazywało się „Lolita”. Pierwszy wielki sukces odnieśli dwa lata później dzięki kawałkowi „Astral America” – połączenie acid housowego rytmu i brzmień gitary elektrycznej sprawdziło się świetnie w klubowo-rockowej Wielkiej Brytanii.
Kolejne lata przyniosły kilka prawdziwych klasyków – lata 1995-1999 to były złote czasy w ich karierze. Wypuszczali jedną petardę za drugą – najpierw „Don’t Fear The Reaper”, potem „Ain’t Talking Bout Dub”, „Krupa”, „Raw Power”, „Stop The Rock”… W liczbie wielkich hitów mogą spokojnie konkurować z innymi, wielkimi postaciami z tamtych lat: Chemical Brothers, Prodigy czy Underworld.
A jednak Apollo 440 nie udało się zostać tak medialnymi artystami, jak wyżej wymienieni i można uznać, że należą do zbyt niedocenionych i nieco zapomnianych dziś postaci. Sprawdźcie wszystkie kawałki poniżej i zapewne zgodzicie się ze mną, że w połowie lat 90. mieli niezwykły talent to tworzenia chwytliwych, hybrydowych tanecznych numerów, które siały na wielu parkietach prawdziwe spustoszenie.
Podobnie było podczas wybuchowych koncertów tej taneczno-rockowej formacji. Na najbliższe miesiące panowie zapowiadają zupełnie nowy album i z całą pewnością tuż za nim pójdzie trasa koncertowa. Czy nowy krążek zadowoli starych fanów? Czy zdobędą nowych? Poniżej znajdziecie link do zapowiedzi albumu, który nie jest nazbyt zachęcający niestety. To nie będzie płyta, która wstrząśnie muzycznym rynkiem (raczej), ale powrót Apollo 440 oznacza, że częściej będą grywać na żywo. Byli w ostatnich latach w Polsce, oby wrócili w tym roku ponownie.