Mr Root: 'Nie zagram Rihanny i zrobiłem o tym kawałek’
Polski producent muzyki house właśnie zapowiedział wydanie nowego singla „I Will Not Play R.”, gdzie „R” oznacza Rihannę (sprawdźcie oficjalny preview poniżej i wszystko będzie jasne). Specjalnie na tę okoliczność musieliśmy zadać mu kilka pytań…
Ciekawa koncepcja nowego kawałka, mógłbyś nam wyjaśnić skąd to się wzięło?
Produkuję muzykę w różnych stylach, od funky i disco house’u po bardziej undergroundowe klimaty czy soulful. Gram też różną muzykę jako DJ, jednak zawsze osadzoną w klimatach house. Nie wstydzę się też zagrać bardziej komercyjnych numerów, jeżeli mi się podobają. Jednak zaczął mnie przerażać fakt, że coraz więcej osób przychodzących do klubów nie chce słuchać nowej, świeżej muzyki, tylko właśnie hity, które znają z radia. Kiedyś tak nie było i od pewnego czasu widzę taką tendencję. Więc po kolejnym graniu i kolejnej dziewczynie, która przyszła do mnie na dj-kę prosząc o Rihannę stwierdziłem, że „dość!”. Stąd ten numer :). „I Don’t Play R.” ma się ukazać już niedługo nakładem mojej wytworni Over30 Recordings (www.over30recordings.com), która właśnie specjalizuje się w takich klimatach funky i disco house’u.
Kiedyś tak nie było? Jak myślisz z czego to wynika?
Nie wiem. mam swoje teorie, które może nie nadają się do publicznej publikacji, ale kiedyś jak tego typu muzyka była świeższa i nowa, ludzie byli bardziej ciekawi. Teraz w dobie zapracowania, pogoni za karierą etc, ludzie przychodzą do klubów tylko żeby zapomnieć o codziennych stresach, chcą łatwej rozrywki, która pomoże im zapomnieć o codzienności. Nie obchodzi ich nawet kto gra. Ważne jest miejsce, najczęściej popularne, grupa znajomych etc. Dlatego wolą słuchać tego, co już znają. Pamiętam, jak zagrałem „Americano” dwa miesiące przed tym, jak numer stał się popularny. Ludzie zdębieli i nie wiedzieli jak się zachować. Mieli mieszane odczucia. Teraz już nawet nie chcę tego zagrać, bo mam na to generalnie wyrzyg. Możliwe, że muzyka klubowa stała się teraz produktem, troche jak moda. Coś jest modne, trzeba to mieć, wszyscy w tym chodzą, a potem i tak wywala się to do kosza.
Jesteś aktywny w grupie Polish DJS & Producers na Facebooku – co myślisz o tym wszystkim w takiej sytuacji? Polscy producenci powinni kierować się na Zachód? A może tam też nie jest różowo? Pop zjada wszystko?
Polski mainstream i polski, nazwijmy to underground to zupełnie dwa inne światy. Dlaczego polskim artystom popularnym się nie udaje, a polscy artyści undergroundowi czy klubowi osiągają sukces? Bo myślą inaczej. Są częścią tego rynku, podczas gdy polski mainstream jest skostnialy i przeżarty przez układy. Dlaczego numer Moniki Mo-J Jarosińskiej, który wyprodukowałem, nie zainteresował w ogóle polskich stacji radiowych, za to był grany kilkakrotnie w audycji twórcy Hed Kandi, a obecnie właściciela wytwórni Fierce Angel, Marka Doyle’a. Audycji która jest licencjonowana na 26 krajów! Może dlatego, że nie przyszliśmy z teczką pełną pieniędzy…
Tylko czy ten sukces 'undergroundowych’ artystów przekłada się na cokolwiek? Pieniądze, bookingi, spokojne funkcjonowanie czy spokojna przyszłość? Czy pozostaje im satysfakcja?
Nie nie nie! Generalnie tendencja jest taka – i to jest wszędzie – że muzykę wydaje się, aby zwrócić na siebie uwagę. „Rise my profile”, jak to mówią Anglicy. Na sprzedaży muzyki się nie zarabia. Za to dzięki temu, że zrobi się numer, który stanie się czy to mainstreamowym czy undergroundowym ale jednak hitem, artyści zaczynają zarabiać na bookingach, tantiemach etc. U2 czy Metallica rozdają swoja muzykę w sieci. Producenci klubowi rozdają za darmo promosy innym DJ-om. Ale jeżeli artysta i jego produkcje staną się popularne, agencje czy promotorzy wcześniej czy później się nim zainteresują. Mnie i Monikę ostatnio wzięła pod swoje skrzydła agencja z Londynu. Bardzo nas to cieszy, ale to były 2-3 lata ciężkiej pracy.
Wróćmy do kawałka z „R”, co to za wokal tam?
Podziękujmy systemowi Maca za tak fantastyczny głos :). To może zrobić każdy. Ostatnio słyszałem numer „Michael Jackson is still alive” z tym samym głosem. To tylko narzędzie, a liczy się pomysł.
OK, na koniec powiedz jeszcze kilka słów o ostatnich i najbliższych wydaniach Over30.
Od stycznia wyszło już 6 releasów. Kolejne są w drodze. Mo-J „Somebody Should Have Told Me” to ten numer, grany w brytyjskim radiu. Szykujemy kolejne numery Moniki, w tym progresywny cover jednego z hitów Grace Jones. Podobne zainteresowanie w UK zdobył Mr.Root ft. Marco „Love for the Music”, też polecial w Fierce Angel Radio Show. Byron Buzzville to nasz nowy producent. Bardzo kontrowersyjna postać, raczej nie lubi się z nikim spotykać i zawsze mi mówi, żebym mu dał spokój i tylko podsyla mi nowe numery :). Czasami mowię, że to nasz wlasny The Stig z Top Geara. Po 2 latach wreszcie zdecydowałem się również wydać oryginał „Electric Samba”, numeru, który w remiksie wydał Ken Fan, a supportowal to sam Carl Cox!