Weteran z Detroit się zdenerwował, Włosi przepraszają
Słyszeliście skoczny numer „Beat Me Back” wydany jako Supernova? Miłośnicy house’u na pewno. Od początku roku okupuje on bowiem czołówki list sprzedaży i z wielką łatwością znajduje drogę do plejlist setek didżejów na całym świecie. Zawiera bowiem niezwykle chwytliwy motyw, zapewne bardzo skutecznie rozkręcający imprezy pod każdą szerokością geograficzną.
Jak się okazuje motyw został – który to już raz ostatnio? – pożyczony bez pytania. Kevin Saunderson, jeden z trzech ojców chrzestnych Detroit techno wystosował list zawierający następujące słowa: „Nagrałem kawałek „The Sound” w 1987 roku, wydałem go we własnym labelu KMS Records. Był wielkim hitem w nowojorskim Paradise Garage i w Chicago, stał się też jednym z pierwszych hymnów Detroit, które zrobiły wielką karierę w UK i całej Europie. To dla mnie szczególne nagranie, bo był to mój pierwszy wielki sukces, oddaję go dziś za darmo w oryginalnej wersji z roku 1987. Powodem jest fakt nieautoryzowanego zsamplowania przez włoski duet Supernova. Doszło do mnie, że sprzedają to z niezłym skutkiem jako własną rzecz, co uważam za kompletny brak honoru i szacunku. Najpierw myślałem, że to może naiwność młodych producentów, ale potem okazało się, że panowie są już w tym biznesie od 10 lat…”,
Potem Kevin dorzuca jeszcze, że od zawsze był wielkim fanem samplingu, ale na uczciwych zasadach. I że sam uploaduje ich wersję „The Sound” na swój soundcloud, żeby wszyscy mogli ją sobie ściągnąć za darmo (!). „Ci producenci i ich label nie powinni zbierać profitów z tytułu mojego motywu. To nie jest ich rzecz.”
Co ciekawe panowie z duetu Supernova zdążyli się już odnieść do tego tematu bijąc się w piersi, że dostali ten sampel od znajomego, który twierdził, że pochodzi z biblioteki sampli i że można go spokojnie użyć. Twierdzą, że w 1987 byli jeszcze małymi dziećmi i nie biegali po klubach, a także, że jakimś cudem numeru Saundersona nigdy w życiu nie słyszeli. „Popełniliśmy błąd i przepraszamy wszystkich. Nie jesteśmy aż tak szaleni, żeby świadomie kraść kawałek Kevinowi nic nikomu nie mówiąc! Nie chcemy psuć sobie dobrej reputacji, na którą pracujemy od wielu lat. Aktualnie jesteśmy w kontakcie z Kevinem Saundersonem i pracujemy nad pokojowym i profesjonalnym rozwiązaniem tego problemu”.