FTB History Channel: Kogo samplują Cox, Voorn i Umek?
Zapewne zdążyliście zwrócić uwagę, że coraz częściej w różnym kontekście przypomina się ostatnio muzykę włoskiego producenta Giorgio Morodera. Właściwie to kontekst jest jeden – Moroder pod koniec lat 70. wymyślił brzmieniowy patent, do którego bardzo bezpośrednio odwołują się Carl Cox (jego remix dla Joeya Beltrama), Nic Fanciulli (jego remiks dla Saints & Sinners), Marco Bailey (jego „Pet Shop Bitch”), Joris Voorn („The Secret” i „Chase The Mouse”), Umek („OMGWTF” i kilka innych niedawno wydanych numerów), z naszego krajowego podwórka trzeba wspomnieć ostatni numer Milkwisha „80’s For The Ladies”.
We wszystkich wspomnianych numerach pojawia się charakterystyczny klawiszowy pasaż, na który wpadł i którego rozpowszechnił po świecie właśnie Giorgio Moroder.
Ten włoski artysta muzykę wydawał już od roku 1966, ale wcześniej był to raczej rock w stylu The Beatles. Tymczasem w połowie lat 70. Moroder zaopatrzył się w nowoczesne syntezatory i zaczął mocno eksplorować muzykę taneczną. W tamtych czasach coraz mocniej do głosu dochodziła muzyka disco, jednak w większości była to czarna muza grana na żywych instrumentach, odwołująca się do funku i r’n’b.
Tymczasem Moroder w 1977 roku podbił listy przebojów na całym świecie stricte syntetycznym kawałkiem „From Here To Eternity”, który był sześciominutowym hipnotycznym numerem wyprzedzającym brzmieniowo swoje czasy i zapowiadającym czasy muzyki electro. W tym samym roku ukazał się jego największy w karierze przebój, wyśpiewany przez Donnę Summer i znany Wam wszystkim „I Feel Love”. To głównie do niego odnoszą się ostatnio dziesiątki kawałków housowych, electrycznych i technicznych. Jeden prosty patent, a przetrwał tyle lat i jeszcze powrócił w pięknym stylu jako coś świeżego na klubowej scenie.
Po tak obfitym w sukcesy roku 1977 przyszedł rok 1978, kiedy to Moroder wydał ścieżkę dźwiękową do głośnego filmu „Midnight Express”, za którą później otrzymał Oscara! Na tym właśnie soundtracku znalazł się kolejny przełomowy numer „Chase”, który niedawno bez większych brzmieniowych rewolucji odświeżył Joris Voorn jako „Chase The Mouse”.
Ciekawe czy dziś Moroder jest na bieżąco z muzyką elektroniczną i czy jest świadomy tego, jak mocno jego patenty inspirują dzisiejszych twórców. Krótki okres w jego karierze – między 1977 a 1980 rokiem – odciska niesamowite piętno na tym, co na tanecznych parkietach dzieje się w drugiej dekadzie XXI wieku! Minęły 34 lata, a jego pomysły przeżywają renesans. Ciekawostką jest fakt, że w tym samym okresie czasu wydawał też albumy jako Munich Machine, które z kolei można potraktować jako inspirację dla wielu dzisiejszych wykonawców zajmujących się slow motion electro-disco house’em. Wielki szacunek!