News

Mauro 'kameleon’ Picotto przeżywa drugą młodość

Są tacy artyści, do których zawsze będziemy mieli sentyment. Nawet, jeśli ucichną na długi czas lub znikną, nawet jeśli zmienią styl muzyczny. Mauro Picotto ma taki status u wielu grup klubowiczów.



Jedni do końca życia wspominać będą piękne imprezowe chwile przy jego pierwszych, jeszcze naiwnie brzmiących hitach typu „Komodo”. Inni nigdy nie zapomną mu dreszczy na plecach, które czuli podczas pierwszego przesłuchiwania jego techno-hiper-killera „New Time New Place”. Jeszcze inni od wielu sezonów odwiedzają regularnie Mauro w klubie Privilege na Ibizie, gdzie zaprasza znakomitych gości, no i sam dostarcza niezapomnianych wrażeń.


Dziś bliżej mu do house’u, aniżeli trance’u czy techno, choć rzecz jasna jego house podlany jest niewątpliwie technicznym sosem. W nowej (której to już?) stylistyce czuje się Mauro na tyle świetnie, że aktualnie przeżywa drugą młodość w kontekście kreatywności i efektywności. Dowód – w 2010 wydał autorski album, w 2011 również autorski album ma zamiar wydać.



Płyta nazywać się będzie „TwentyEleven”. Ma być bardzo zróżnicowana muzycznie, uzbrojona w parkietowe ostrza – jedne mocarne, inne mniej. Wspólnym mianownikiem podobno będzie „funk i groove”, czyli obowiązkowy zestaw narzędzi do kołysania biodrami i nie tylko. Pierwsza zapowiedź albumu już wylądowała – nazywa się „Monogram” i powinna rozbudzić Wasze apetyty. Muzyczne zaskoczenie? Tylko dla tych, którzy nie do końca są na bieżąco z tym, co Picotto gra i tworzy od paru lat.




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →