Czy Amerykanie dobrze organizują imprezy?
Właśnie z wojażów po USA wróciła do Poznania nasza redakcyjna koleżanka Karolina, która przez całe przedpołudnie opowiadała nam o tym, co widziała i słyszała w Miami. Jak dobrze się domyślacie – widziała i słyszała wiele.
Zanim dotarła na Ultra Music Festival, spędziła dwie miłe noce na dwóch imprezach – pierwszej zorganizowanej przez Above & Beyond, drugiej pod egidą Sieda van Riela. Mamy nadzieję, że znajdzie chwilę na krótką relację z tych wydarzeń i kilka własnych przemyśleń na temat imprezowania w Stanach. Na razie chcemy tylko podzielić się z Wami informacją na temat kwestii organizacyjnych dwóch potężnych balang – festiwalu Ultra i biby organizowanej przez Swedish House Mafia.
Z opowieści Karoliny wynika, że Ultra to festiwal zorganizowany wprost idealnie, wszystko było zapięte dosłownie na ostatni guzik. Ogromny teren, wszędzie punkty informacyjne, gdzie można było dowiedzieć się wszystkiego co tylko dusza zapragnie na temat szczegółów imprezy, włącznie ze sprawdzeniem czy bilet jest oryginalny czy podrobiony. Wszędzie uprzejmi policjanci, którzy do pewnego stopnia również spełniali funkcję punktów informacyjnych. Nawet w szczycie imprezy nie było żadnych kolejek do niczego, nawet w szczycie nie było ścisku w tłumie ludzi, włącznie z miejscami pod sceną.
Z imprezy Masquerade Motel SHM koleżanka ma dokładnie odwrotne wspomnienia. Mówiąc krótko – tam można się było bać o siebie, prawdopodobnie sprzedano dużo za dużo biletów, czego efektem były makabryczne sceny rodem z ostatniej edycji Love Parade. W pewnym momencie zabroniono już wpuszczać kogokolwiek, Karolina nie dostała się na ogrodzony na plaży teren imprezy,mimo że była wpisana na listę gości. Chwilę później z kwitkiem odstawiono też tancerkę/tancerza (transwestyta), której nie pomogły tłumaczenia, że idzie do pracy. Po kolejnym kwadransie wszyscy, których już nie wpuszczono, cieszyli się z tego faktu, bo z terenu imprezy słychać było ostrzegawcze strzały w powietrze w wykonaniu policji. Potem karetki, nosze, stratowani ludzie (mamy nadzieję, że nikomu nic poważnego się nie stało).
Słowem na pewno nie móżna uogólnić mówiąc, że w Stanach dobrze organizują imprezy – jak widać o wiele lepiej radzą sobie z tym firmy już wielokrotnie doświadczone w bojach. Nie wnikamy kto organizował imprezę Szwedzkiej Mafii, ale z powodu chciwości lub prostych niedociągnięć w kontekście bezpieczeństwa, wielu nie zapamięta pozytywnie tego wydarzenia.
P.S. Więcej o Miami (prawdopodobnie) niebawem!