Recenzje

Fanciulli z pomocą Jorisa Voorna kontra Peverlist!

Muzyka dość standardowa kontra coś zaskakującego. Kawałek z kulturalnym groove’em kontra zwariowana, lekko połamana mieszanka. Co bardziej porywa?

I uwaga – zestawianie tych kawałków ze sobą ma wielki sens. Jaki? Otóż oba te bardzo różne numery gra w swoich setach jedna osoba – Nic Fanciulli. Pierwszy z numerów jest sporą atrakcją, bo to wspólny kawałek Fanciulliego z Jorisem Voornem. Doczekaliśmy się wreszcie czegoś nowego od niego. Nie ma rewolucji, wprost przeciwnie – jest (chyba) tak, jak chcieli jego fani, czyli może być z tego parkietowy hit tego lata.

Z kolei Peverelist to propozycja nader oryginalna i mocniej zapadająca w pamięć. Mniej przewidywalny, szalony, ale niepozbawiony chwytliwych motywów, które mogą pognieść niejednego na niejednym parkiecie. Najwyraźniej Fanciulli poczuł podobnie i obok pompujących tech-housów czy deepów, sięga też po tego kozaka, który jest skrzyżowaniem kilku gatunków, syntezatory lecą pod nóżkę, ale sama stopa nieco utrudnia :). No i ten tytuł – tańczcie, aż nie przyjdzie policja!

Fanciulli & Voorn kontra Peverelist 1:3?




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →